Rynek na krawędzi
Fatalny przebieg miały poniedziałkowe notowania na GPW. Negatywna presja otoczenia zewnętrznego, w tym przede wszystkim fala wyprzedaży, jaka przetoczyła się przez rynek surowcowy, spowodowała istotne spadki warszawskich indeksów giełdowych. Główny barometr naszego rynku skasował prawie całą zwyżkę wypracowaną w trakcie poprzednich pięciu sesji. Krajowe indeksy ponownie znalazły się w okolicach poziomów, które mają znaczenie średnioterminowe. Jeżeli w najbliższych dniach zejdziemy niżej, realne stanie się zagrożenie kontynuacji tegorocznej korekty spadkowej.
Najsłabszy WIG20
W poniedziałek najwięcej, bo 1,96% stracił indeks WIG20. Już na początku sesji faktem stało się załamanie istotnego wsparcia przy 2.400 pkt. Z punktu widzenia analizy technicznej to właśnie ten poziom należy postrzegać, jako wskazówkę w ocenie dalszych perspektyw naszego rynku. Byki muszą obecnie za wszelką cenę podnieść indeks powyżej tego poziomu, aby zamazać negatywne wrażenie po poniedziałkowej wpadce. Linią stop dla kontynuacji odreagowania w górę jest strefa 2.300-2.330 pkt. Spadek poniżej zwiększy prawdopodobieństwo wystąpienia kolejnej fali deprecjacji. W tym scenariuszu można oczekiwać, iż wyznacznikiem będzie koniunktura zewnętrzna, a szczególnie zachowanie Wall Street. Na razie gracze za Oceanem za wszelką nie chcą dopuścić, aby rynek wszedł w fazę spadkowej korekty.
Powiało chłodem z Chin. W Warszawie traci KGHM
Bezpośrednim katalizatorem wzrostu zmienności na rynkach finansowych pierwszego dnia tygodnia były negatywne dane z Chin. Już w godzinach rannych okazało się bowiem, PKB Państwa Środka wzrósł w pierwszych trzech miesiącach tego roku o 7,7 proc. r/r, a w ujęciu kwartalnym o 1,6 proc. Tymczasem w IV kw. 2012 r. chińska gospodarka rozwijała się w tempie 7,9 proc. r/r i 2 proc. k/k. Dane negatywnie zaskoczyły, gdyż prognozowano przyśpieszenie dynamiki PKB w ujęciu rocznym do 8 proc. Warto wspomnieć, iż koniunktura w Chinach ma największe przełożenie na rynek surowcowy. W poniedziałek silnie potaniały ropa i miedź. Silna przecena dotknęła metale szlachetne, w szczególności złoto i srebro. Złoto potaniało o 8 procent i był to największy dzienny spadek ceny tego kruszcu od 30 lat. Cena złota spadła do najniższego poziomu od marca 2011 r. Na naszym rynku w poniedziałek najbardziej ucierpiał kurs KGHM, gdyż niższe ceny miedzi i srebra negatywnie odbiją się na wynikach finansowych lubińskiego przedsiębiorstwa.
Wall Street broni się przed korektą. S&P500 w okolicach historycznego maksimum
Zawirowania na rynku surowcowych w poniedziałek spowodowały istotne spadki barometrów amerykańskiego rynku. Wczoraj doszło do spodziewanego odreagowania w górę. Indeks S&P500 po zwyżce o 1,5% powrócił w okolice historycznego maksimum. Nastoje inwestorów we wtorek poprawiły przede wszystkim publikowane dane makro oraz kolejna porcja raportów finansowych spółek za I kw. 2013 r. Zwraca się uwagę przede wszystkim na lepszy od oczekiwań odczyt dynamiki produkcji przemysłowej w marcu (0,4%, wobec prognozy 0,3%) i wyższy od szacunków wzrost liczby rozpoczętych inwestycji w budownictwie. Nie wszystkie dane makro były jednak pozytywne. Słabszy okazał się odczyt zezwoleń na budowę domów, co stanowi negatywną prognozę na przyszłość. Ze spółek w górę poszły notowania Coca-Coli (ponad 5%), po korzystnym raporcie za I kw. br. Korzystny raport przedstawił również przedstawiciel defensywnej branży ochrony zdrowia, Johnson & Johnson (+2,12%). Spadek kursu o ponad 1% zaliczyły natomiast papiery Goldman Sachs, mimo, że raport finansowy za pierwsze 3 miesiące tego roku był lepszy od oczekiwań. Inwestorom nie spodobała się jakość wypracowanych zysków.