Catalyst: Za drobne dziękujemy
Wciąż czekamy na sygnały przemawiające chociażby za stabilizacją sytuacji i wciąż nie są one jednoznaczne. Spokojniej jest za to na globalnych rynkach, za wyjątkiem Turcji, gdzie 17 proc. rentowności jest na wyciągnięcie ręki.
Robyg pozyskał 60 mln zł z oferty wartej 100 mln zł. Tak, mówimy o tym samym Robygu, który w poprzednich latach skutecznie plasował wszystkie emisje obligacji, a inwestorzy ustawiali się w kolejkach, zaś najwięksi z nich na tyle głośno wyrażali niezadowolenie z redukcji przy przydziałach, że deweloper specjalnie dla nich – aby ich nie urazić – organizował dodatkowe emisje obligacji, nawet jeśli tak do końca pieniędzy nie potrzebował (Robyg „zawsze” opływał w gotówkę). Tym razem nie pomogło deweloperowi nawet podniesienie marży o 15 pkt bazowych względem starszych emisji. Oczywiście 60 mln zł nie jest kwotą małą i nie można w żadnym wypadku mówić o katastrofie, lecz tylko o jeszcze jednym sygnale potwierdzającym zmianę nastawienia inwestorów, tym razem instytucjonalnych, do emisji. Coraz częściej zdarza się także, że doręczają oni emitentom żądania wcześniejszego wykupu obligacji (takie także otrzymał Robyg), choć do tej pory podobne pisma trafiały tylko do emitentów stojących na krawędzi utraty płynności, a nawet już spadających w czeluść. W przypadku dobrych emitentów w razie potrzeby łatwiej było takie papiery sprzedać, być może inkasując dodatkową premię, niż domagać się wykupu „po nominale”, ale to najwyraźniej już przeszłość.
Ponieważ wcześniej nie udała się także emisja Ghelamco (9 z 66 mln zł), które także podniosło marżę raczej symbolicznie, za to nieźle wypadły emisje Polnordu (40 mln zł po podbiciu marży o ponad 40 pkt bazowych względem emisji sprzed roku; z tym, że rynek zastanawia się raczej jak dużą część emisji przejął oferujący, niż które fundusze wyłożyły gotówkę), a w tym tygodniu Voxela (30 mln zł), sygnały nie są jednoznaczne. Voxel pozyskiwał dotąd kwoty rzędu 10-12 mln zł, a w nowej emisji sięgnął nie tylko po więcej, ale także przy nieco niższym kuponie. Ta emisja zdaje się wskazywać, że popyt na obligacje korporacyjne nadal istnieje, ale trzeba inwestorom zapłacić dobrze (Voxel oferował 4 pkt proc. marży, a Polnord 4,5 pkt proc.), bo skromne podwyższenie marży ich nie zadowala.
Jest to sprawa o tyle zastanawiająca, że przecież w otoczeniu gospodarki nie zaszły naprawdę istotne zmiany. To nadal jest silny wzrost, a stopy procentowe są nadal realnie ujemne. Niestety tegoroczne wyniki funduszy obligacji korporacyjnych, które średnio zarobiły od początku roku 0,23 proc., nie kuszą już kolejnych klientów. Winny jest oczywiście GetBack, bo nawet jeśli ktoś miał go w portfelu niewiele, to i owo niewiele wystarcza do obniżenia wyniku o kilkadziesiąt punktów bazowych. A nawet jeśli ktoś nie miał go wcale, to i tak powinien być ostrożny, spadają bowiem wyceny także innych obligacji na Catalyst, coraz częściej spotykamy rentowność dwucyfrową.
W sprawie GetBacku kolejne aresztowania i kolejne zarzuty, tym razem już dla prawie całego byłego zarządu. W świetle stawianych zarzutów, dziennikarze mogą wspominać pewne siebie twarze rozmówców, zapewniających jeszcze w kwietniu, że w spółce jest dość pieniędzy i w zasadzie nie wiadomo, na co je wydawać. Jak widać cele jednak się znalazły. W podobnej sprawie – PCZ - choć nieosiągającej takiego kalibru, zarzuty postawiono biegłym rewidentom, być może przymykającym oko (o tym rozstrzygnie sąd), na nieprawidłowości w firmie. I to chyba jedyne wyraźne pozytywy tygodnia.
Emil Szweda, Obligacje.pl