Amerykańskim bykom wystarczył pretekst
W piątek ważne było to, że podczas sympozjum Fed w Jackson Hole wystąpił Jerome Powell, szef Fed. To forum gromadzi wielu przedstawicieli banków centralnych z całego świata, a wystąpienie szefa Fed jest mocno obserwowane, bo często staje się okazją dla przedstawienia dalszych planów FOMC.
Okazało się, że Jerome Powell, dosłownie niczym nie zaskoczył, co w zupełności wystarczyło rynkom finansowym. Czasem tak jest, że rynek reaguje mało sensownie lub nadmiernie. To był jeden z takich przypadków. Powell powiedział, że gospodarka amerykańska szybko się rozwija, co wspiera politykę stopniowego podnoszenia stóp. Czyli powiedział to, co od wielu miesięcy mówi i co wynika z polityki monetarnej Fed.
Skąd więc duże osłabienie dolara, wzrost cen obligacji, duże wzrosty cen surowców i zwyżki indeksów giełdowych? Czy rynek obawiał się, że Powell zaostrzy ton wypowiedzi reagując na opinie Donalda Trumpa, który przecież krytykował politykę Fed? Myślę, że olbrzymia większość graczy była przekonana, że Powell po prostu podtrzyma tezy realizowanej przez Fed polityki. A jednak jego wystąpienie oceniono jako gołębie. Był to według mnie tylko pretekst dla obozu byków.
Wall Street wykorzystała pretekst w postaci wystąpienia szefa Fed do ustanowienia (wreszcie) nowych rekordów na S&P 500 (wzrósł o 0,62%) i NASDAQ (wzrósł o 0,86). Przełamanie oporu szczególnie w przypadku tego pierwszego indeksu było nieznaczne – szczyt pokonany został o siedem setnych procenta. Nie jest to więc pokonanie oporu – ono wymaga potwierdzenia.
W piątek GPW rozpoczęła sesję od spadku WIG20. Małym wzrostem rozpoczął sesję MWIG40. Zachowanie WIG20 szło pod prąd lekkiego optymizmu widocznego na innych, europejskich giełdach. Na rynku zapanował marazm. Zakończenie sesji było dość dziwne, bo mimo optymizmu Amerykanów po wystąpieniu Powella u nas WIG20 stracił 0,44%. Opór umocnił się, ale kolejny atak jest bardzo prawdopodobny.
Dzisiaj w Wlk. Brytania Brytanii jest święto i rynki tam nie działają, a brak City bardzo często prowadzi u nas do marazmu. Teoretyczne jednak na małym obrocie, dzięki optymizmowi płynącemu z piątkowej sesji w USA (w Azji widać było jego wpływ), tym łatwiej byłoby zaatakować opór na poziomie 2.330 pkt.
Piotr Kuczyński
Dom Inwestycyjny Xelion