Analizy

fot. Pixabay / autor: fot. Pixabay
fot. Pixabay / autor: fot. Pixabay

Miękka stagflacja?

Kamil Cisowski Dyrektor Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego Dom Inwestycyjny Xelion

  • Opublikowano: 17 lutego 2020, 09:42

  • Powiększ tekst

Piątkowa sesja nie przeniosła przełomu na globalnych rynkach, które po bardzo dobrym rozpoczęciu tygodnia w ubiegły poniedziałek poruszały się właściwie w trendzie bocznym. W Europie spośród głównych indeksów na plusie zamknął się wyłącznie IBEX, pozostałe notowały niewielkie straty. WIG20 spadł o 0,2%, mWIG40 o 0,1%, a sWIG80 zyskał 0,9%. Solidne zachowanie blue chipów to zasługa CD Projektu i Orlenu, kapitalizacja producenta gier przekroczyła właśnie wartość Santander Polska.

Małe spółki doskonałą sesję zawdzięczają m.in. Newagowi, PEP i Selvicie. Informacją dnia na krajowym rynku był wzrost inflacji do 4,4% r/r w styczniu z perspektywą jeszcze wyższego odczytu w lutym. Członkowie RPP wraz z dużą częścią ekonomistów powtarzają wciąż te same słowa o tymczasowym charakterze dynamiki cen, która rośnie w dużej mierze za sprawą żywności i cen administrowanych. Z perspektywy czasu utrzymywanie ultraniskich stóp przy wzroście przekraczającym 5% i rosnącej dynamice CPI należy jednak ocenić jako błąd, choć uzasadniony zapewne wieloma latami negatywnych niespodzianek inflacyjnych. W tej chwili na reakcję może być rzeczywiście za późno, a Rada ma związane ręce w bardzo realnym scenariuszu dalszego spowolnienia, pomimo którego rok może się kończyć z inflacją w okolicach górnego ograniczenia przedziału dopuszczalnych wahań od celu NBP.

S&P500 znajdowało się przez dużą część sesji lekko pod kreską, ale końcówka handlu tradycyjnie przyniosła wzrost popytu, dzięki któremu główny indeks i NASDAQ zakończyły dzień po 0,2% wyżej. Wsparciem dla rynku były rozmowy na temat potencjalnych obniżek podatków dla klasy średniej oraz pomysły prezydenta Trumpa, by podjąć nowe działania zachęcające amerykańskich obywateli do zakupu akcji. Żywo przypomina to zachęty do zakupu domów podczas trwającego boomu mieszkaniowego za czasów George’a Busha.

W poniedziałkowy poranek liczba potwierdzonych przypadków koronawirusa wzrosła do 71335, a ofiar śmiertelnych do 1775. 100 nowych zgonów w prowincji Hubei w ciągu ostatnich 24 godzin było najmniejszą liczbą od ubiegłego wtorku. Poza Chinami ofiar jest na razie pięć, po jednej w Japonii, Hong Kongu, Filipinach, Francji i Tajwanie. Zdecydowanie największym ogniskiem choroby poza Państwem Środka pozostaje statek Diamond Princess, na którym przypadków jest już 355. Giełda w Hong Kongu rośnie po informacjach, że Ludowy Bank Chin obniżył roczną stopę pożyczek dla instytucji finansowych o 10 pb, spodziewana jest również dalsza redukcja stopy rezerw obowiązkowych w końcu miesiąca. W Szanghaju zwyżka przekracza w momencie pisania komentarza 2%, mamy więc do czynienia z dość dziwną sytuacją, gdzie mimo dość skromnych na razie działań chińskich władz i pierwszych zapowiedzi, że w aspekcie fiskalnym niekoniecznie planują one ogromne wydatki, a raczej precyzyjne wsparcie dla najbardziej dotkniętych segmentów gospodarki, stopa zwrotu YTD z Hang Sengu zbliża się do zera. Nikkei straciło tymczasem 0,7% po tym jak dynamika PKB spadła w 4Q2019 o 1,6% k/k, najwięcej od sześciu lat. Kontrakty na indeksy europejskie i amerykańskie sygnalizują zwyżki.

Kamil Cisowski

Dyrektor Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego

Dom Inwestycyjny Xelion

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych