Rynki realizują scenariusz wzrostowy
Globalne rynki akcji z nawiązką zrealizowały wczoraj scenariusz wzrostowy wskazywany w godzinach porannych przez kontrakty futures, dyskontując spowolnienie wzrostu zachorowań we Włoszech i wyczekując na pakiet fiskalny w USA, który może okazać się znacznie większy od pierwotnych założeń gabinetu prezydenta Trumpa, wyraźnie przekraczając skalą 2 bln USD.
DAX wzrósł finalnie o 11%, wyróżniając się na plus na tle innych głównych rynków notujących około ośmioprocentowe zwyżki. Warto zwrócić, że rynek całkowicie wczoraj lekceważył dramatyczne marcowe odczyty PMI, co pokazuje, że scenariusz wstrzymania aktywności gospodarczej do końca kwietnia jest prawdopodobnie całkowicie wyceniony. Bardzo słabo wypadała Warszawa, gdzie WIG20 zyskał 3,2%, mWIG40 1,6%, a sWIG80 1,1%. W kontekście silnego odbicia na GPW w ubiegłym tygodniu, utrzymującej się słabości PLN, która może odstraszać inwestorów zagranicznych i niejasnego obrazu wokół przyszłości OFE oraz PPK trudno obecnie wskazać powody, dla których giełda w Warszawie miałaby się obecnie zachowywać lepiej od zagranicznych, choć spadek zmienności może pomóc w kontynuacji odbicia.
W USA po raz kolejny zobaczyliśmy rekordy wzrostów w trakcie tej bessy, S&P500 zyskało 9,4%, a DJIA 11,4%, notując zwyżkę niewidzianą od 1933 r. W tym kontekście warto zaznaczyć, że o ile wówczas rzeczywiście mieliśmy do czynienia z końcową fazą Wielkiego Kryzysu, historia z lat 2008-2009 wskazuje, że największe ruchy, także te w górę, miały miejsce krótko po upadku Lehman Brothers, miesiące przed wyznaczeniem dołka. Dla tego, jak rozwinie się sytuacja tym razem, gdy banki centralne zrobiły już prawie wszystko, co mogły, a zdaniem niektórych ekonomistów znacznie więcej niż mogły, kluczowy będzie rozwój koronawirusa w USA w ciągu najbliższych dwóch tygodni. Liczba nowych przypadków w USA przyspiesza i zbliża się obecnie do poziomów dla całej Europy, a Stany Zjednoczone nieuchronnie będą przejmować na pewien czas rolę epicentrum epidemii. Plany prezydenta Trumpa, by amerykańscy obywatele „wrócili do pracy” przed Wielkanocą wydają się nadmiernie optymistyczne, ale są symptomem narastającej debaty na temat równoważenia rachunku ekonomicznego z moralnym. Kolejnym zadaniem, które stoi przed władzami w krajach rozwiniętych wydaje się stworzenie warunków, by wzrost aktywności ekonomicznej mógł nastąpić możliwie szybko, ale by jednocześnie zapewniona została pomoc osobom starszym i należącym do grup podwyższonego ryzyka, które powinny zostać objęte odrębną ochroną, także finansową.
W Azji ośmioprocentowymi wzrostami ponownie wyróżniło się Nikkei, Hang Seng w momencie pisania komentarza znajduje się o 3,2% wyżej niż wczoraj. Kontrakty futures aktualnie sugerują dodatnie otwarcie w Europie i neutralne w USA, ale sytuacja zmienia się dynamicznie i niewykluczone, że godziny poranne przyniosą korektę wczorajszych wzrostów. Silnie odbijają względem dolara waluty, którym pomaga zazwyczaj spadek awersji do ryzyka, przede wszystkim dolar australijski i nowozelandzki, ale od koszyka cały czas wyraźnie odstaje euro. Wyraźnie koryguje się złoto, które kosztuje 1610 USD za uncję, znajdując się niemal 30 USD poniżej wczorajszych szczytów.
Kamil Cisowski
Dyrektor Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego
Dom Inwestycyjny Xelion