Odbicie bez kontynuacji
Po środowej wyprzedaży, uspokojone zachowaniem Azji europejskie i amerykańskie rynki akcji miały podjąć próbę odbicia, ale udało się ono tylko połowicznie
Osuwanie się indeksów w UE po otwarciu rynku kasowego stało się ostatnio normą, ale po trwającej do południa stabilizacji zobaczyliśmy drugą falę spadków, z której udało się wyjść dopiero dzięki mocnemu otwarciu w USA i konferencji po listopadowym posiedzeniu EBC. Wprawdzie nie przyniosło ono wielkich niespodzianek, ale wypełniło rysowany przez nas wczoraj scenariusz bazowy – Rada Banku dostrzega, że koniec roku będzie znacznie gorszy niż można było podejrzewać, zakłada przeciągnięcie się deflacji na pierwsze miesiące przyszłego roku i w grudniu, po zapoznaniu się z nową projekcją wzrostu, podejmie decyzje o dalszych działaniach. Kurs euro zareagował wyraźnym osłabieniem, zbliżając się do wrześniowych dołków, a rynek akcji dostał pozytywny impuls, ale był to tylko cień zachowania Wall Street, wspieranego dodatkowo solidnymi danymi o wzroście PKB w 3Q2020 (33,1 k/k saar vs. konsensus 32,0 proc. k/k saar, lekka rewizja w górę liczb za 2Q2020) i nowych wnioskach o zasiłek (751 tys. vs konsensus 773 tys.). Większość giełd w Europie straciła przed zamknięciem wywalczone z trudem lekkie plusy. Wprawdzie DAX zamknął się 0,3 proc. wyżej, ale najsłabszy IBEX stracił aż 1,0 proc., wciąż znajdując się pod presją z uwagi na kontrowersyjne plany wprowadzenia sześciomiesięcznego stanu wyjątkowego w Hiszpanii.
WIG20 spadł o 0,5 proc., mWIG40 zyskał 0,1 proc., a sWIG80 0,3 proc. Przez większość dnia GPW odstawała od reszty kontynentu. Tylko 5 spółek głównego indeksu kończyło dzień na plusach – CD Projekt odrobił większość strat ze środy zwyżką o 7,0 proc., a po dobrym sprawozdaniu i zaskakujących liczbach w segmencie energetycznym oraz detalicznym Orlen zyskał 3,3%. Odbicie CDR wspierało też resztę segmentu gier, Ten Square wniósł obok Asseco największą pozytywną kontybucję do mWIG-u.
S&P500 zyskało wczoraj 1,2 proc., a NASDAQ 1,6 proc. W ciągu dnia skala zwyżek była jeszcze większa, ale ostatnie godziny sesji przyniosły przewagę podaży. Zachowanie spółek technologicznych wskazywało, że była to przede wszystkim gra na lepsze od oczekiwań raporty Facebooka, Apple, Google i Amazonu, ale tym razem polujący na powynikowe wzrosty mogą odnieść sukces tylko w jednym przypadku. Apple lekko rozczarowało jeśli chodzi o sprzedaż iPhone’ów, Facebook wypadł zdecydowanie lepiej niż wskazywały konsensusy, ale zaprezentował dość ostrożny forward guidance. Dodatkowo, spółka z niemal pięcioprocentową zwyżką była w ciągu dnia liderem wzrostów, podobnie jak Twitter. Opublikowane dzień wcześniej rewelacyjne dane Pinterest (które rosło o 26,9 proc.) niezwykle napompowało oczekiwania, najwyraźniej do poziomów, którym nie dało się sprostać. Ulubiony serwis Donalda Trumpa przekonał się o tym jeszcze boleśniej – w handlu posesyjnym tracił 17,5%. Amazon nie „zaskoczył” bardziej niż zazwyczaj, dodatkowo podczas konferencji podkreślono, że świetne dynamiki przychodów będą w mniejszym niż zazwyczaj stopniu wpływały na zyski z uwagi na COVID-owy wzrost kosztów. Zdecydowanie najjaśniej świecił Alphabet, prezentujący zaskakujące wzrosty przychodów z reklam i rosnący po zamknięciu o 6,5 proc.
Sesja w Azji przyjęła dziś zdecydowanie negatywny charakter, a kontraktu futures sugerują, że całe wczorajsze wzrosty w USA mogą być wymazane na starcie dnia. W Europie szykuje się kolejny dzień wyraźnej przeceny. Na GPW wpływ może mieć kolejna konferencja premiera Morawieckiego i ministra zdrowia. Mimo to w chwili obecnej trudno liczyć na optymistyczne zakończenie października.
Kamil Cisowski Dyrektor Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego Dom Inwestycyjny Xelion