Informacje

Zdjęcie ilustracyjne / autor: Pixabay.com
Zdjęcie ilustracyjne / autor: Pixabay.com

Rosnąca ilość rozwodów a Syndrom Gardnera

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 2 grudnia 2021, 22:00

  • Powiększ tekst

Coraz więcej małżeństw decyduje się na rozstanie. Gdy w rodzinie są dzieci, spór nie tylko przybiera na sile, ale też może spowodować poważne kłopoty mentalne u dzieci. Dotyka ich syndrom Gardnera, czyli kryzys spowodowany rozstaniem rodziców, który objawia się m.in. zagubieniem, poczuciem lęku, a nawet winy. Wzrasta liczba depresji wśród nastolatków, a państwowy system ochrony zdrowia psychicznego dzieci jest w Polsce niewydolny

Według danych Eurostatu w Polsce przed pandemią rozstawało się ok. co trzecie małżeństwo. Trend z roku na rok był zwyżkowy. Co prawda pandemia sprawiła, że sądy orzekały mniej rozwodów. Małżeństwa, które chciały się rozejść miały początkowo utrudniony dostęp do prawników, a sądy działały w innym trybie niż przed wybuchem pandemii. Pierwsze dane spływające z różnych krajów wskazują jednak, że gdy opadł pierwszy epidemiczny kurz, to ludzie częściej składali papiery rozwodowe.

Zamknięcie w jednym miejscu nie dawało niezbędnego dla wielu „wentyla bezpieczeństwa” w postaci wyjścia do pracy czy innych aktywności bez obecności partnera. Małe sprawy urastały do rangi problemów nie do rozwiązania, które dodatkowo pogłębiały stare rany. Nie można zapominać też o czynniku gospodarczym. W trakcie pandemii ludzie tracili pracę, zamykano ich biznesy. Zaczęły nawarstwiać się problemy natury psychicznej, nastąpiła eskalacja domowej przemocy – opisuje Karolina Borek, psychoterapeutka z Risify.pl, startupu umożliwiającego internautom podjęcie indywidualnej psychoterapii bez wychodzenia z domu. 

Przykład? Włochy, które – szczególnie w pierwszym etapie pandemii – ucierpiały najbardziej, odnotowały wzrost wskaźnika rozwodów aż do 60%. Według danych statista.com, przed pandemią we Włoszech rozwodziła się prawie co druga para. Dodatkowo zmalała tam też liczba zawieranych małżeństw.

Dzieci cierpią najbardziej

Rozwody rzadko kiedy przeprowadzane są w pokojowej atmosferze. Pary dość często bywają wobec siebie bezwzględne. Szczególnie jeśli w rodzinie są dzieci. Rodzice często przekonują, że ich spór nie odbywa się na oczach dzieci i nie są w to zamieszane. To ułuda, gdyż bardzo często w trakcie rozmów manipulują pociechami, nastawiają przeciwko drugiemu małżonkowi. Dzieje się to czasem z pełną premedytacją, ale przemycane jest w niewinnych na pozór stwierdzeniach. Jednak często też odbywa się to w nieuświadomiony sposób. Rodzic naprawdę myśli, że postępuje uczciwie, ale odbiór tego jest inny. Najbardziej cierpi dziecko, które nie dość, że z reguły jest przytłoczone rozstaniem rodziców, to jeszcze najczęściej nie ma wypracowanych mechanizmów obronnych – mówi Karolina Borek, psychoterapeutka z Risify.pl.

W psychiatrii na taką sytuację mówi się syndrom Gardnera, czyli zespół alienacji rodzicielskiej. Przyczyn występowania kryzysu spowodowanego rozstaniem rodziców jest sporo. W trakcie procesu rozwodowego (jak i również po faktycznym zakończeniu sprawy) dziecko jest zagubione, czuje lęk, a nawet rodzi się w nim poczucie winy. Natomiast negatywny wpływ rodziców ma na celu zerwanie więzi emocjonalnej z dzieckiem, a miłość ma zostać zastąpiona gniewem czy nienawiścią. Często rodzice oskarżają siebie nawzajem, ale cechy przypisywane dotychczasowemu partnerowi zazwyczaj są przesadzone lub nieprawdziwe. 

Psycholodzy wyróżniają trzy stopnie nasilenia problemów dzieci związanych z syndromem Gardnera.  Łagodny, gdy dziecko jest krytyczne wobec jednego rodzica; umiarkowany, gdy dziecko krytykuje go i nie chce się z nim spotykać i poważny, gdy dziecko jest wprost wrogo nastawione do rodzica. 

Kolejki do terapeutów coraz dłuższe

Sam syndrom Gardnera nie jest zaburzeniem psychicznym, ale znacznie wpływa na psychikę i dalszy rozwój dziecka. Nieodwracalnie zepsute relacje z rodzicem również mają kolosalne przełożenie na to, jak dziecko będzie zachowywać się w przyszłości. Dziecko może mieć obniżoną samoocenę, mogą pojawiać się napady gniewu czy fobie. To naprawdę szybka droga do depresji, stanów lękowych czy kłopotów w nawiązywaniu relacji – mówi Karolina Borek i dodaje: - Odpowiedzialni rodzice powinni skłonić dziecko do odbycia terapii z psychoterapeutą, który ma doświadczenie w prowadzeniu pacjentów z takimi problemami. W idealnym świecie część odpowiedzialności powinna spływać też na nauczycieli czy pedagogów, ale często nie mają oni odpowiednich informacji oraz kompetencji, które pozwoliłyby na adekwatną reakcję na problem – podkreśla psychoterapeutka z Risify.pl.

Szacuje się, że w Polsce z depresją musi zmagać się między 20%, a nawet 40% nastolatków, którzy nie ukończyli jeszcze 18 roku życia. Szczególnie w trakcie pandemii odsetek ten zdecydowanie wzrósł, a poradnie pękały w szwach. Państwowy system pomocy psychiatrycznej i psychologicznej dzieciom jest jednak niewydolny. Nawet świadomi problemów swoich dzieci rodzice mają kłopot, żeby otrzymały one szybką i profesjonalną diagnozę, a następnie przeszły proces terapeutyczny.

Im szybciej dziecko przepracuje z profesjonalistą kryzys związany z rozwodem rodziców, lub spowodowany jakimkolwiek innym czynnikiem, tym większe prawdopodobieństwo, że w dorosłym życiu będzie cieszyło się komfortem mentalnym. Co jednak ważne przy rozwodach bardzo często to sami małżonkowie powinni korzystać z pomocy psychologów i terapeutów – podkreśla Karolina Borek. 

Czytaj też: Wypalony zawodowo jak Polak!

Lightbe/KG

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych