Japonia zakazuje eksportu używanych aut do Rosji
Rząd Japonii rozszerzył zakaz eksportu samochodów do Rosji o samochody używane – poinformowała w piątek agencja Kyodo. Nowa lista, która zrównuje zakres sankcji w tym sektorze z państwami G7, wchodzi w życie 9 sierpnia.
W nowym pakiecie sankcji znalazły się nowe i używane samochody z silnikami benzynowymi i wysokoprężnymi o pojemności powyżej 1900 cm3, samochody hybrydowe i elektryczne, a także części do pojazdów, takie jak opony do samochodów ciężarowych – precyzuje japoński nadawca NHK.
Japońskie samochody cieszą się dużym popytem w Rosji. Odbiorcom rosyjskim nie przeszkadza, że samochody używane z Japonii mają kierownicę po prawej stronie. Rozszerzony zakaz eksportu ma być kolejnym ciosem w Moskwę w związku z trwającą od lutego 2022 r. inwazją wojskową na Ukrainę.
Wartość japońskiego eksportu do Rosji wyniosła 603,9 mld jenów (17,4 mld PLN) w 2022 r., przy czym jest ona niższa o 30 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim. Samochody osobowe, z których większość była używana, stanowiły ponad połowę tej kwoty – zaznacza Kyodo. Japonia zakazała eksportu samochodów klasy premium o wartości powyżej 6 mln jenów (173 tys. zł) w kwietniu ub.r.
Przeszło 750 pozycji dodanych w piątek do pakietu sankcji eksportowych obejmuje szereg innych produktów, w tym farby drukarskie, opony do pojazdów ciężarowych, tkaniny bawełniane, druty miedziane, wtryskarki, kotły, sprzęt optyczny i projektory filmowe.
Według ministerstwa gospodarki, handlu i przemysłu, produkty, których nie będzie można wywozić od 9 sierpnia, stanowią ok. 20 proc. wartości eksportu do Rosji z 2021 r.
Będziemy nadal uważnie przyglądać się sytuacji wokół Ukrainy i współpracować ze społecznością międzynarodową, aby zapewnić wdrożenie zakazu eksportu – powiedział japoński minister gospodarki Yasutoshi Nishimura.
USA i kraje europejskie zaostrzyły zakazy eksportu pojazdów do Rosji w wyniku porozumienia zawartego przez państwa grupy G7 na ich majowym szczycie w celu ograniczenia eksportu wszystkich produktów, które mogłyby wspomóc trwającą nielegalną wojnę przeciwko Ukrainie.
PAP/RO
CZYTAJ TEŻ: Fiński ekspert: wojna utknęła w impasie
CZYTAJ TEŻ: „Możliwość prowokacji istnieje”