Informacje

Małe sklepy nie muszą kupować znaczków od Royal Mail / autor: Pixabay
Małe sklepy nie muszą kupować znaczków od Royal Mail / autor: Pixabay

Afera znaczkowa. Czy to już wojna?

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 11 kwietnia 2024, 20:00

  • Powiększ tekst

Chiny zalewają Wielką Brytanię setkami tysięcy fałszywych znaczków pocztowych. Eksperci określają to jako „akt wojny gospodarczej” podobny do fałszowania pieniędzy.

Sprawę opisały w czwartek dzienniki „Daily Telegraph” i „Daily Mail”.

Okazuje się, że trudne do odróżnienia podróbki - w cenie hurtowej wynoszącej tylko 4 pensy za sztukę - są kupowane przez nic nie podejrzewających detalistów, małe sklepiki na przykład. Nie są oni bowiem zobowiązani do nabywania znaczków od Royal Mail, lecz mogą je kupować od hurtowników lub online.

W zeszłym tygodniu Royal Mail rozpoczęła sprawdzanie swoich nowych znaczków pocztowych, mających jako zabezpieczenie kod kreskowy, kiedy pojawiły się doniesienia, że adresaci listów muszą płacić 5 funtów za ich odbiór, bo znaczki na nich są fałszywe.

Milion na tydzień

Kevin Hollinrake, wiceminister ds. biznesu odpowiadający m. in. za usługi pocztowe, powiedział, że oczekuje od Royal Mail zbadania, jak to się stało, że podrobione znaczki z Chin były sprzedawane w brytyjskich sklepach.

Royal Mail jest przekonana, iż arkusze oryginalnych znaczków, które można kupić tylko w Wielkiej Brytanii, są wysyłane do Chin. A tam są one kopiowane w celu produkcji podróbek w ogromnych ilościach.

Dochodzenie przeprowadzone przez „Daily Telegraph” wykazało, że cztery chińskie firmy oferują druk do miliona podrobionych brytyjskich znaczków pocztowych tygodniowo za zaledwie 4 pensy za sztukę - i mogą je dostarczyć do Wielkiej Brytanii w ciągu kilku dni.

Znaczki są również sprzedawane za pośrednictwem internetowych gigantów handlu detalicznego, takich jak Amazon i eBay - oraz na stronach internetowych, które łudząco przypominają oficjalny sklep Royal Mail.

I z Karolem, i z Elżbietą

Największa z tych czterech firm znajduje się w Szanghaju i ma w ofercie różne rodzaje znaczków z kodem kreskowym, w tym znaczki z królem Karolem III, które weszły do obiegu w marcu ubiegłego roku, oraz starsze wersje z Elżbietą II.

Minimalne zamówienie wynosi 20 tys. znaczków, które są sprzedawane po 0,20 USD (0,15 GBP) za znaczek. Jednak w przypadku zamówień powyżej 300 tys. każdy znaczek kosztuje zaledwie 0,05 USD (0,04 GBP). To oznacza, że jeśli są one sprzedawane potem po cenie detalicznej wynoszącej 1,35 funta, marża sprzedawcy wynosi 3275 proc.

Szkody dla gospodarki

Alan Mendoza, dyrektor zajmującego się kwestiami bezpieczeństwa think tanku Henry Jackson Society, podkreśla, że masowa produkcja fałszywych znaczków szkodzi brytyjskiej gospodarce.

„Nie można sobie wyobrazić, by taka operacja fałszowania na dużą skalę mogła mieć miejsce bez wiedzy, a tym samym milczącej zgody Komunistycznej Partii Chin, biorąc pod uwagę jej ścisłą kontrolę nad chińską gospodarką. W związku z tym jest to oczywista forma wojny gospodarczej i należy to w ten sposób nazywać, z konsekwencjami gospodarczymi dla Chin, jeśli jej nie powstrzymają” - powiedział ekspert „Daily Telegraph”.

Poseł i były lider rządzącej Partii Konserwatywnej przypomniał, że fałszowanie znaczków pocztowych jest przestępstwem i powinno być traktowane tak samo jak fałszowanie pieniędzy.

Jak wyjaśnia „Daily Telegraph”, Royal Mail wprowadziła znaczki z kodami kreskowymi w 2022 roku, starając się powstrzymać fałszerstwa, które kosztowały ją dziesiątki milionów funtów rocznie. Kody kreskowe są skanowane, gdy list dociera do sortowni, a podejrzane znaczki są następnie sprawdzane przez pracowników. Od czasu wprowadzenia znaczków z kodami kreskowymi liczba fałszerstw spadła o 90 proc.

Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)/bz

»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:

Chiński joker przy grze o Ukrainę

Ustawa o bonie energetycznym wycofana! „Uwolnienie cen”

Sasin: transformacja energetyczna trafia na śmietnik

_Niemal milion kierowców „trafionych-zatopionych”_

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych