Informacje

Prezydent Donald Trump w Gabinecie Owalnym w Białym Domu. W tle portret prezydenta Ronalda Reagana / autor: PAP/ EPA/JIM LO SCALZO
Prezydent Donald Trump w Gabinecie Owalnym w Białym Domu. W tle portret prezydenta Ronalda Reagana / autor: PAP/ EPA/JIM LO SCALZO

TYLKO U NAS

Cła Trumpa. Bruksela potrząsa szabelką...

Agnieszka Łakoma

Agnieszka Łakoma

dziennikarka portalu wGospodarce.pl, publicystka miesięcznika "Gazeta Bankowa", komentatorka telewizji wPolsce.pl; specjalizuje się w rynku paliw i energetyce

  • Opublikowano: 13 lutego 2025, 17:47

  • Powiększ tekst

Unia Europejska szykuje się do starcia handlowego ze Stanami Zjednoczonymi, ale liczy, że do niego nie dojdzie. Choć zapowiada zdecydowaną odpowiedź, to też widzi szanse w negocjacjach.

O ile samo niezadowolenie z deficytu USA w handlu z Europą , jakie wyrażał wielokrotnie Donald Trump w kampanii wyborczej i tuż po zaprzysiężeniu na prezydenta, przyjmowano w Brukseli, Berlinie, czy Paryżu ze względnym spokojem, o tyle jego poniedziałkowe wystąpienie wprowadziło wiele zamieszania i wzbudziło poważne obawy w Europie. Prezydent USA zamierza bowiem nałożyć 25-procentowe cła na sprowadzaną z unii do Stanów Zjednoczonych stal i aluminium i to od 12 marca.

»» O wprowadzeniu ceł na stal i aluminium w USA czytaj tutaj:

Trump nałożył gigantyczne cła. Na stal i aluminium

Tego kroku szefowa Komisji Europejskiej nie mogła ani zlekceważyć ani też pominąć milczeniem. Ursula von der Leyen obiecała (o czym informowały główne media) od razu we wtorek, że takie działania amerykańskich władz „nie pozostaną bez odpowiedzi”. Jednocześnie „ubolewając nad decyzją USA” zapowiedziała, że spotka się ona „ze stanowczymi i proporcjonalnymi środkami odwetowymi”. I zapewniła, że władze unijne „zabezpieczą” interesy swoich przedsiębiorstw i obywateli.

Cła to podatki — złe dla biznesu, jeszcze gorsze dla konsumentów – dodała przewodnicząca KE.

Zaś jej zastępca Maroš Šefčovič powiedział, że cła są „gospodarczo kontrproduktywne”.

Chór suflerów, co Bruksela powinna uczynić w rewanżu…

Swoje negatywne opinie o decyzji prezydenta USA wyrażali także niemal wszyscy szefowie rządów państw członkowskich, na przykład premier Hiszpanii Pedro Sánchez (według Euractive) zapewniał, że jego kraj „zawsze będzie po stronie Brukseli” i skrytykował amerykańskiego przywódcę „za łamanie zasad wielostronnego handlu”.

Zaś media i eksperci od razu zaczęli prognozować, na  czym odpowiedź unijna miałaby polegać. Zaś agencja AP wskazała nawet konkretne towary, którymi mogłaby objąć cłami. Chodziłoby o „kultowe branże amerykańskie, takie jak bourbon, masło orzechowe, dżinsy i motocykle”. Jednocześnie AP cytuje wypowiedź Bernda Lange, kierującego komisją ds. handlu Parlamentu Europejskiego, który ostrzegał, że unia może łatwo „odwiesić” cła, jakie kiedyś (m.in. za poprzednich rządów Donalda Trumpa) wprowadziła i będzie można je legalnie i szybko przywrócić. - Kiedy on zacznie teraz od nowa, to oczywiście natychmiast przywrócimy nasze środki zaradcze - stwierdził w niemieckim radiu rbb24.

… i nawoływania do deeskalacji

Niemal od razu doszło do nieformalnego szczytu (w formie konferencji video) ministrów odpowiedzialnych za handel państw członkowskich, a komunikaty po jego zakończeniu były już w bardziej spokojnym tonie.

Ministrowie – jak podaje portal TableBriefings – opowiedzieli się na spotkaniu za deeskalacją” konfliktu handlowego. Ale jednocześnie zgodzili się, że Unia Europejska musi być zjednoczony wobec gróźb celnych USA. Powołując się na unijnego dyplomatę portal, podaje, że  unia „jest zdecydowana, by zareagować zdecydowanie”, ale celem jest właśnie „deeskalacja”.

A to jasny sygnał, że w najbliższym czasie unijni przedstawiciele najpewniej podejmą konkretne rozmowy ze stroną amerykańską.

Cła na stal i aluminium to poważny problem, bo oznacza straty dla branży. Agencja AP cytuje wypowiedź prezesa europejskiego stowarzyszenia stali Eurofer. Henrik Adam stwierdził wręcz, że cła jeszcze tylko pogorszą sytuację firm sektora w UE, która i tak jest bardzo trudna, gdyż już działają „w opłakanych warunkach rynkowych”. Wskazał też, że UE może stracić do 3,7 mln ton eksportu stali, bo Stany Zjednoczone są drugim co do wielkości rynkiem eksportowym dla producentów unijnych. (I 16 proc. całkowitego eksportu stali z UE przypada właśnie na USA.) - Utrata znacznej części tego eksportu nie może zostać zrekompensowana eksportem na inne rynki – dodał szef Eurofer.

To jeden z powodów, dla których Bruksela będzie jednak dążyć do „deeskalacji”.

Agnieszka Łakoma

»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje

»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:

W Głubczycach nie chcą wiatraków-gigantów

Unia karmi nas owadami. Są już dodawane do żywności

Program gospodarczy, którego nie ma

»»Oto Polska Tuska: Szok! Ponad 9 tysięcy pocztowców pójdzie na bruk - obejrzyj na antenie telewizji wPolsce24

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych