Orlen zrobi paliwo z używanego oleju
PKN Orlen zakupił licencję i projekt bazowy na zastosowanie technologii uwodornienia olejów roślinnych (HVO - Hydrotreated Vegetable Oil) i zużytych tłuszczów (UCO - Used Cooking Oil) od firmy Axens, podała spółka. Ma to być sposób na wzmocnienie pozycji koncernu na rynku biopaliw.
Koncern podkreśla, że taka inwestycja byłaby istotnym wsparciem dla polskiego rolnictwa i odpowiedzią na unijne wyzwania, zobowiązujące Polskę do stosowania paliw odnawialnych i biokomponentów w transporcie.
Znaczenie odnawialnych źródeł energii w transporcie systematycznie rośnie. Zapisy dyrektywy RED II, zwiększającej wykorzystanie biopaliw, będą w przyszłości w istotny sposób kształtowały rynek paliw. Inwestując z wyprzedzeniem w przyjazne środowisku rozwiązania, będziemy dobrze przygotowani do realizacji tych ambitnych, unijnych celów - powiedział prezes Daniel Obajtek, cytowany w komunikacie.
W przypadku podjęcia decyzji realizacyjnej, PKN Orlen zbuduje instalację HVO i wdroży nowatorską technologię polegającą na uwodornieniu oleju rzepakowego, oleju posmażalniczego (UCO) lub ich mieszanki. Produkt końcowy będzie stosowany jako dodatek do oleju napędowego lub paliwa lotniczego Jet. Ułatwi to spółce realizację Narodowego Celu Wskaźnikowego, a tym samym spełnienie unijnych wymogów w zakresie zwiększania udziału biokomponentów w paliwach, podkreślono. Czytaj także: Orlen rusza z wodorem
Analizowana inwestycja w Płocku wpisuje się w program operacyjny dla biopaliw realizowany przez PKN Orlen. Wydajność instalacji HVO może wynieść około 300 tys. ton uwodornionego oleju rocznie. Taka ilość zaspokoiłaby potrzeby płockiego zakładu, przyczyniając się do realizacji NCW, a w konsekwencji europejskiej dyrektywy o Odnawialnych Źródłach Energii tzw. RED II, dodano.
Zgodnie z prawodawstwem Unii Europejskiej, w kolejnych latach zwiększy się znaczenie biopaliw w transporcie, przede wszystkim tych wytwarzanych między innymi z surowców niespożywczych i odpadowych. Już od 2020 r. ograniczone zostanie wykorzystanie standardowych biokomponentów, produkowanych z surowców żywnościowych do maksymalnie 7%, nie zostaną one jednak całkowicie wyeliminowane. W praktyce, dla spółek z branży paliwowej, oznacza to możliwość wykorzystania biokomponentów zarówno I (żywnościowe), jak i II (m.in. z surowców niespożywczych i odpadowych) generacji do produkcji paliw, podsumowano.
ak, PAP