Informacje

Na Białorusi kolejne protesty przeciw integracji z Rosją / autor: PAP/EPA/TATYANA ZENKOVICH
Na Białorusi kolejne protesty przeciw integracji z Rosją / autor: PAP/EPA/TATYANA ZENKOVICH

„Nie chcemy być kolonią Rosji"- protesty na Białorusi

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 21 grudnia 2019, 18:29

  • Powiększ tekst

Kolejny protest - już czwarty w tym miesiącu - przeciwko pogłębianiu integracji Białorusi z Rosją rozpoczął się w sobotę w Mińsku. Na Placu Październikowym zgromadziło się kilkaset osób, w tym wielu młodych ludzi. „Nie chcemy być kolonią Rosji” - mówią zebrani.

Urodziliśmy się w wolnej Białorusi; nie chcemy powrotu Związku Radzieckiego - podkreślali młodzi ludzie w rozmowie z reporterami Radia Swaboda, które prowadzi transmisję na żywo z sobotniej akcji.

W proteście, który jest czwartą grudniową akcją opozycji przeciwko integracji z Rosją, bierze udział mniej osób niż w piątek wieczorem. Według mediów niezależnych w piątek w centrum miasta mogło być nawet ponad dwa tysiące demonstrantów i był to największy dotychczas wiec opozycji przeciwko zacieśnieniu sojuszu z Rosją.

Piątkowa demonstracja odbywała się kilka godzin po rozmowach w Petersburgu prezydentów Alaksandra Łukaszenki i Władimira Putina w sprawie programu pogłębienia integracji. Po spotkaniu strona rosyjska ogłosiła, że uzgodniono jak dotąd 28 z 31 sektorowych map drogowych, dotyczących zacieśniania współpracy i ujednolicania przepisów. Wciąż nie ma porozumienia w sprawach dostaw i cen gazu i ropy, a także w sprawie polityki podatkowej. Prezydent Łukaszenka powiedział, że ceny rosyjskich surowców od 1 stycznia przyszłego roku zostaną ogłoszone w ciągu dwóch-trzech dni, jednak nie będą one wyższe niż te, które obowiązywały Białoruś w 2019 r.

Białoruska opozycja i środowiska niezależne widzą w toczących się rozmowach na temat pogłębienia integracji zagrożenie dla białoruskiej suwerenności. Część z nich uważa, że grożą one w perspektywie nawet „wchłonięciem” Białorusi przez Rosję. Aktywiści z 15 partii i organizacji opozycyjnych prowadzą kampanię w obronie niepodległości.

Radio Swaboda pisze, że ludzie, w tym bardzo dużo młodzieży, wychodzą na akcje pomimo ostrzeżeń ze strony władzy, że są one nielegalne. Nie zraża ich, oceniła Swaboda, także „kampania propagandowa” w mediach państwowych, które przedstawiały ostatnie protesty jako manipulację opozycji i zagrożenie dla rodzin z dziećmi, które przychodzą do centrum miasta na przedświąteczne imprezy.

Opozycjonista i jeden z organizatorów protestów Paweł Siewiaryniec odczytał fragmenty białoruskiej konstytucji, dotyczące niepodległości i integralności terytorialnej kraju. „Jako obywatele mamy obowiązek ich bronić” - mówił.

W czasie akcji brzmiały także wezwania do uwolnienia z aresztu aktywistów, którzy zostali zatrzymani po poprzednich protestach. W akcjach 7 i 8 grudnia również brało udział po kilkaset osób, a w trakcie demonstracji uczestników nie zatrzymywano. Później jednak aktywistów zaczęto wzywać na milicję i karać grzywnami i aresztem administracyjnym.

Białoruś i Rosja we wrześniu parafowały wstępny program działań w ramach integracji, który nie został dotąd upubliczniony. Ma on zostać uzupełniony o 31 map drogowych w różnych sektorach, a następnie cały pakiet dokumentów mają podpisać prezydenci Rosji i Białorusi. Moskwa przekonuje, że jedynie dąży do realizacji zapisów umowy o państwie związkowym z 1999 r.

Według deklaracji władz białoruskich w obecnych negocjacjach nie ma mowy o integracji politycznej, a tylko - o sprawach gospodarczych.

PAP/gr

PAP (autor Justyna Prus)/gr

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych