Informacje

fot. Pixabay / autor: fot. Pixabay
fot. Pixabay / autor: fot. Pixabay

Elektryk? A może... wodór?

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 10 marca 2020, 15:00

  • 3
  • Powiększ tekst

Topowi producenci samochodów zgadzają się co do tego, że w przyszłości transport korzystał będzie z napędów elektrycznych. Nie wiadomo jeszcze jednak, jaka technologia elektryczna upowszechni się najbardziej.

Obecnie producenci oferują trzy typy napędów samochodowych: spalinowy – czyli klasyczne benzyniaki i diesle, gazowy – z mniejszą emisyjnością spalin oraz elektryczny. Ten ostatni jako jedyny zapewnia miejscową zerową emisyjność. Jednak to, czy ślad węglowy elektrycznych samochodów rzeczywiście będzie zerowy, zależy od źródła prądu. Samochody elektryczne jeżdżące po Polskich drogach czerpią prąd z sieci zewnętrznej – czyli są ładowane z gniazdka. Takie rozwiązanie nie zapewnia im więc zerowej emisyjności, gdyż prąd w polskim miksie energetycznym pochodzi w większości ze spalania węgla. Producenci samochodów proponują więc inne rozwiązania, które pozwolą elektrycznym samochodom na samowystarczalność i zapewnią całkowitą bezemisyjność silników.

CZYTAJ TEŻ: Chcesz nabyć elektryczny samochód? Odliczysz VAT

– Jedną z przyszłych technologii, która może się upowszechnić, jest wodór. Samochody wodorowe tankowane są wzbogaconym wodorem, który przez wywoływanie odpowiednich reakcji chemicznych tworzy prąd już na pokładzie samochodu. Napęd samochodu jest więc elektryczny, ale nie potrzebuje zasilania prądem z zewnętrznej sieci – powiedział Aleksander Rzepecki, menedżer do spraw pojazdów elektrycznych w Mercedes-Benz Polska.

Wierzymy w to, że przyszłością transportu drogowego są samochody z silnikiem elektrycznym. To jedyne pojazdy, które rzeczywiście są lokalnie bezemisyjne. Tylko od źródła powstawania tego prądu zależy więc, czy będą one w pełni bezemisyjne. Technologia wodorowa to jeden ze sposobów, by ten cel osiągnąć. Firma Daimler i Mercedes-Benz już dzisiaj oferuje, na razie w limitowanej serii, takie pojazdy jak GLC F-Cell. To właśnie model napędzany silnikiem wodorowym. Do 2039 roku mamy zamiar produkować wyłącznie bezemisyjną flotę. Natomiast wcale nie jest powiedziane, że muszą to być wyłącznie samochody elektryczne produkowane w tradycyjnej formule. Mogą to być samochody wodorowe lub kolejne, technologicznie lepsze rozwiązania. eNewsroom.pl/ as/

Powiązane tematy

Komentarze