Informacje

Janusz Władyczak, prezes Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych / autor: materiały prasowe / Dariusz Iwański
Janusz Władyczak, prezes Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych / autor: materiały prasowe / Dariusz Iwański

TYLKO U NAS

Niedocenione ryzyko dla eksportu

Gazeta Bankowa

Gazeta Bankowa

Najstarszy magazyn ekonomiczny w Polsce.

  • Opublikowano: 26 listopada 2020, 13:30

  • 0
  • Powiększ tekst

Mimo nagłego charakteru i nasilenia procesów stanowiących wielkie wyzwanie dla handlu międzynarodowego pandemia nie zachwiała polskim eksportem. Jest wręcz duża szansa, że z kolejnego kryzysu wyjdzie on ponownie wzmocniony - przewiduje Janusz Władyczak, prezes Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych na łamach rocznika „Polski Kompas 2020”

Korzystając z zaproszenia na gościnne łamy „Polskiego Kompasu”, w 2019 r. pokusiłem się o przedstawienie obrazu nowego ładu gospodarczego i wskazanie związanych z nim wyzwań dla polityki ekonomicznej państwa w jej wymiarze handlowym i możliwości wsparcia eksportu, również przez instytucje takie jak KUKE. Pokazując coraz mniej stabilne globalne otoczenie i wymieniając istniejące już i potencjalne zagrożenia, nie wspomniałem wówczas o ryzyku pandemii. W rozwiniętym świecie przywykło się uważać, że choroby zakaźne na większą skalę dotykają jedynie krajów rozwijających się, obniżając wyraźnie ich potencjał rozwojowy i generując duże obciążenie dla gospodarki. Jednak już w 2003 r. eksperci Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) podkreślali w raporcie o ryzykach w XXI wieku, że choroby te mogą być równie kosztowne dla państw bogatych, a pandemia grypy jest praktycznie nieunikniona.

Zatem w tym roku przyszło nam zmierzyć się z sytuacją, której nadejścia mogliśmy się spodziewać (na początku stycznia 2020 r. w naszym corocznym badaniu o ryzykach wspominaliśmy o COVID-19 jako ryzyku zalążkowym, które może się zmaterializować w ciągu roku), ale jej konsekwencje zarówno jeśli chodzi o liczbę ofiar, jak i koszty dla gospodarki zostały przez wszystkich wyraźnie niedoszacowane. Ale też pandemia zwielokrotniła natężenie i siłę oddziaływania procesów, o których pisałem rok temu na tych łamach. Tak więc byliśmy w ostatnich miesiącach świadkami nasilenia protekcjonizmu i deglobalizacji, która przejawiała się m.in. w silnej rywalizacji między państwami o zasoby (medyczny sprzęt ochronny, respiratory); bolesnego dla wielu sektorów przerwania łańcuchów dostaw (motoryzacja, nowoczesne technologie) i wynikającej z tego intensyfikacji dyskusji o konieczności nearshoringu i onshoringu; wyraźnego regresu wymiany handlowej i dalszego pogłębienia poczucia braku stabilności (wskaźniki niepewności były w połowie roku na poziomie o 60 proc. wyższym niż podczas wojny w Iraku i epidemii SARS w 2003 r.). W ciągu kilku tygodni od ogłoszenia pandemii niemal sto krajów wprowadziło restrykcje na eksport różnych produktów (żywność, sprzęt medyczny, leki), przyczyniając się do nasilenia deglobalizacyjnego trendu, a spór na linii Stany Zjednoczone–Chiny został zasilony nowym paliwem. Niektóre kraje, takie jak Singapur, z dnia na dzień zostały pozbawione dostaw najpotrzebniejszych towarów.

Kolejny element, do którego nawiązywałem przed rokiem, to rosnący interwencjonizm. Za sprawą koronawirusa oraz reakcji rządów i banków centralnych na niego dowiedzieliśmy się, że praktycznie nie istnieją zasady i granice zaangażowania państw w gospodarkę. Skala pomocy dla ratowania przedsiębiorstw i miejsc pracy nie ma odniesienia w przeszłości. Dotyczyło to również jednego z „odcinków” wsparcia, czyli nowych instrumentów i narzędzi przeznaczonych stricte dla firm sprzedających za granicę i oferowanych przez agencje kredytów eksportowych, takie jak KUKE. W tym kontekście akurat możemy wskazać pozytywny przykład działania ponadnarodowego, w interesie wszystkich członków Unii Europejskiej. W obliczu kryzysu bez precedensu Komisja Europejska zgodziła się na udzielanie państwowych gwarancji dla wsparcia eksportu do innych państw członkowskich UE oraz innych krajów wysoko rozwiniętych. W KUKE szybko wprowadziliśmy wykorzystujące tę możliwość rozwiązanie o nazwie GAP EX, dostępne dla eksporterów praktycznie z każdej branży. Wartość objętego tym ubezpieczeniem eksportu można szacować na miliard złotych.

Oczywiście nie był to jedyny instrument pomocy, który mogliśmy zaproponować polskim przedsiębiorcom. Dzięki wniesionym z naszej inicjatywy zmianom ustawowym przeprowadzonym w ramach Tarczy Antykryzysowej został zlikwidowany wymóg krajowości pochodzenia towaru, co znacząco poszerza zakres eksportowanych dóbr, którym ochrony z gwarancją Skarbu Państwa może udzielić KUKE. Wcześniej eksporter musiał wykazać, że określona część sprzedawanego za granicę towaru została wytworzona w Polsce, co bywało dość trudnym biurokratycznie ćwiczeniem, a rodziło też ryzyka prawne dla instytucji finansujących taki eksport, skutecznie zniechęcając je do tego. Po zmianach regulacji KUKE może też ubezpieczać sprzedaż prowadzoną przez zagraniczne spółki zależne polskich podmiotów, a w ostatnim czasie sporo średnich i większych firm tworzyło takie podmioty na obcych rynkach dla prowadzenia skuteczniejszej ekspansji. Poszerzyliśmy także zakres ubezpieczenia inwestycji zagranicznych dokonywanych przez polskie firmy. Zatem teraz spółki, które dokonały np. przejęć w poprzednich latach i uznały, że ryzyko ich działalności: handlowe, polityczne czy siły wyższej, wzrosło, mogą je zabezpieczyć. Jest to też korzystne rozwiązanie dla banków, które finansowały zagraniczne akwizycje bądź inwestycje typu greenfield i chciałyby zmniejszyć z tego tytułu wagę ryzyka w bilansie.

O tego typu rozwiązaniach oferowanych przez inne agencje kredytów eksportowych pisałem rok temu w „Polskim Kompasie”, wskazując na istotne poszerzenie definicji eksportu za sprawą jego rosnącego znaczenia dla wielu gospodarek. W KUKE byliśmy koncepcyjnie gotowi na dokonanie niezbędnych „aktualizacji” własnej oferty i skutecznie wykorzystaliśmy do tego moment wprowadzenia fundamentalnych rozwiązań legislacyjnych nakierowanych na walkę ze skutkami koronawirusa.

Warto odnieść się jeszcze do jednej kwestii, którą poruszyłem przed rokiem. To zmiany wewnętrzne w samej KUKE, w tym przede wszystkim digitalizacja. To dzięki nim stan zagrożenia epidemicznego w żaden sposób nie zaszkodził wydajności i jakości naszego działania. W efekcie jako kontrolowany przez Skarb Państwa podmiot mogliśmy oferować rozwiązania chroniące polskich eksporterów praktycznie na wszystkich rynkach świata w dobie tak silnego globalnego załamania. A przy tym możemy pochwalić się w tym roku dużo lepszymi wynikami finansowymi, niższą szkodowością czy dynamicznym przyrostem liczby klientów.

Dobre przygotowanie polskich eksporterów do działania w najtrudniejszych warunkach, ich determinacja, wsparte skutecznym modelem współpracy KUKE z innymi podmiotami Grupy Polskiego Funduszu Rozwoju we wspólnym wspieraniu polskich firm, sprawiły, że dane statystyczne dotyczące eksportu po pierwszej fazie pandemii napawają optymizmem.

Janusz Władyczak, prezes Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych

Tekst prezesa KUKE został opublikowany w elektronicznym wydaniu „Polskiego Kompasu 2020” dostępnym bezpłatnie do pobrania na stronie www.gb.pl a także w aplikacji „Gazety Bankowej” na urządzenia mobilne

»» Pobierz teraz bezpłatnie PDF „Polskiego Kompasu 2020”:

GB.PL - KLIKNIJ TUTAJ

PUBBLUU.COM - KLIKNIJ TUTAJ

GOOGLE PLAY - KLIKNIJ TUTAJ

APPLE APP STORE - KLIKNIJ TUTAJ

HUAWEI APP GALLERY - KLIKNIJ TUTAJ

Okładka Polskiego Kompasu / autor: Fratria
Okładka Polskiego Kompasu / autor: Fratria

Polecamy i zachęcamy do lektury tego wyjątkowego rocznika

»» O roczniku „Polski Kompas 2020” i nagrodach Polskiego Kompasu czytaj tutaj:

Premiera rocznika Polski Kompas 2020

Nagrody Polskiego Kompasu przyznane

UWAGA OD REDAKCJI: wszystkie teksty zamieszczone w roczniku „Polski Kompas 2020” zostały przygotowane przez autorów i nadesłane do redakcji do 5 września 2020 roku

Powiązane tematy

Komentarze