ING: dobre perspektywy dla produkcji
Mimo gorszego od oczekiwań wyniku w lutym, perspektywy dla polskiego sektora wytwórczego pozostają dobre; niewiadomą jest jednak moment odbicia europejskiej gospodarki, problemem mogą być też opóźnienia w dostawach - ocenił ekonomista ING Dawid Pachucki w komentarzu do danych GUS
GUS podał w czwartek, że produkcja przemysłowa w lutym 2021 r. wzrosła o 2,7 proc. rdr, a w porównaniu z poprzednim miesiącem wzrosła o 4,3 proc.
Pachucki podkreślił, że dane są gorsze od oczekiwań. Zwrócił uwagę na pogorszenie dynamiki produkcji metali i brak odbicia w ujęciu rocznym produkcji pojazdów samochodowych. „Może to być związane z zaburzeniami w dostępie do chipów z Tajwanu, co na początku roku dotknęło przemysł motoryzacyjny na świecie” - ocenił ekonomista ING.
Zauważył, że zwolnił też wzrost produkcji po oczyszczeniu z sezonowości. „W lutym wyniósł on tylko 0,4 proc. mdm wobec 1,7 proc. mdm w styczniu. Niemniej, poziom produkcji pozostaje wyraźnie powyżej tego sprzed pandemii, gdyż przemysł jest wyraźnie mniej dotknięty obostrzeniami epidemicznymi niż usługi” - stwierdził.
Jego zdaniem niepokojący może być spadek produkcji dóbr inwestycyjnych o 3,5 proc. rdr., choć jest spójny z prognozą ING ograniczonego odbicia inwestycji prywatnych w tym roku.
Ekspert zaznaczył też, że wzrosła produkcja trwałych dóbr konsumpcyjnych (o 13,3 proc.) i dóbr zaopatrzeniowych (o 6,2 proc. rdr), co – w jego opinii - wynika z przesunięcia popytu konsumpcyjnego z wciąż niedostępnych usług.
„Na lekką poprawę sytuacji w przemyśle w Polsce, ale też w UE w lutym wskazywały +miękkie+ wskaźniki koniunktury. Potwierdzały to też krótkookresowe indeksy aktywności gospodarczej bazujące na mobilności ludności i dziennych indykatorach dla przemysłu” – wskazał Pachucki.
Dodał, że mimo słabszego od oczekiwań wyniku w lutym, perspektywy dla sektora wytwórczego w Polsce w tym roku pozostają dobre, w czym pomoże duża na tle regionu geograficzna i produktowa dywersyfikacja produkcji i oczekiwane silne odbicie globalnego PKB.
W jego ocenie potencjalne ryzyka dotyczą natomiast momentu odbicia europejskiej gospodarki i zaburzeń w łańcuchach dostaw w związku z trzecią falą COVID-19. „Może to przesunąć siłę odbicia na koniec 2 kw. 2021 i 2 połowy 2021. Pomimo tego, przetwórstwo w Polsce w tym roku, podobnie jak w 2020, od strony tworzenia PKB pozostanie najważniejszym czynnikiem wzrostu” – uważa Pachucki.
Większym problemem – zaznaczył - mogą być raportowane m.in. w PMI opóźnienia w dostawach i problem z dostępnością surowców. „Firmy na razie sobie z tym radzą, ale generuje to presję kosztową, co podnosi ceny wyrobów gotowych. Zaburzenia w łańcuchach dostaw widać nie tylko w Polsce, pokazują to też badania koniunktury dla innych gospodarek, w tym w USA” – stwierdził.
Zdaniem ekonomisty wobec spodziewanego odbicia popytu konsumpcyjnego firmom pewnie uda się przenieść rosnące koszty na ceny dla konsumentów, co oznacza, że spodziewanemu ożywieniu będzie towarzyszyć podwyższona inflacja
Czytaj też: Bank Pekao: ponowny lockdown nie powinien zaszkodzić produkcji
PAP/KG