TYLKO U NAS
Pod presją rolników rząd się cofa
Protesty rolników w Europie mają sens, bo już przyniosły pierwszy efekt w Polsce. Rząd zrozumiał, że przynajmniej do końca dekady nie uda się obniżyć emisji w tym sektorze gospodarki.
Choć przesłany dwa dni temu do Brukseli „Krajowy Plan W Dziedzinie Energii i Klimatu do 2030 roku” oznacza dla obywateli i gospodarki przyśpieszenie realizacji polityki klimatycznej UE czyli dekarbonizacji, rolnictwo ma szanse wyjść z tych pomysłów „obronną ręką”.
Wszystko wskazuje na to, że rząd nie będzie zmuszał rolników do ograniczenia emisji CO2 i innych gazów cieplarnianych do końca tej dekady. W dokumencie, który trafił pod ocenę Komisji Europejskiej, resort klimatu i środowiska prognozuje, że w 2030 roku emisje z działalności rolniczej będą nawet o 10 proc. wyższe niż w 2005 roku. A zalecenia unijne są takie, by je obniżać i to znacząco.
Zagrożenie dla bezpieczeństwa żywnościowego
Polskie rolnictwo ma niewielki udział w całej krajowej emisji – to zaledwie 8-9 procent. Zapisy w Planie wskazują, że w rządzie po rolniczych protestach nastąpiło pewne „otrzeźwienie”. Strona polska wyjaśnia bowiem w dokumencie, że gdyby chcieć dopasować się do wymagań klimatycznych, to doprowadzi „w znacznym stopniu do zmniejszenia produkcji (zmniejszenie pogłowia, zmniejszenie ilości stosowanych nawozów)”. W efektem będzie „bezpośrednie przełożenie na bezpieczeństwo żywnościowe” i, a także „uzależnienie od zewnętrznych źródeł dostaw” czyli importu.
I - co dla rolników jest szczególnie ważne – w Planie jest informacja o związanym z redukcją emisji „wzrostem kosztów”, jak również o tym, że negatywnie wpłynie na poziom produkcji a tym samym i kondycję finansową gospodarstw. To z kolei doprowadzi do wzrostu cen żywności.
Zielony Ład do korekty
Przypomnijmy, że unijna polityka klimatyczna a szczególnie Zielony Ład, który nakłada na kraje członkowskie obowiązki m.in. w zakresie ograniczenia emisji w każdej dziedzinie a także na przykład – uznawane za nierealne – cele co do liczby ekologicznych gospodarstw, jak również ograniczania areału upraw, wzbudzają ostry sprzeciw rolników prawie w całej Wspólnocie. Niemal przez każdy kraj od początku roku przetacza się fala protestów z blokadą dróg, autostrad, manifestacjami w stolicach. Tak samo jest w Polsce, a jednym z głównych postulatów jest właśnie zmiana Zielonego Ładu (drugi to zablokowanie importu żywności i zbóż z Ukrainy).
Rząd z inicjatywą rewizji
Europejska Partia Ludowa, skupiająca ugrupowania polityczne najbardziej wpływowe w całej unii, w której jest także Koalicja Obywatelska od początku intensywnie wspierała kolejne etapy polityki klimatycznej, w tym i Zielony Ład. Wiele – często kontrowersyjnych rozwiązań – przeszło przez Europarlament właśnie dzięki głosom jej przedstawicieli. Lider Koalicji Obywatelskiej premier Donald Tusk w obliczu rolniczych protestów – zwłaszcza, że wkrótce wybory samorządowe a w czerwcu do Parlamentu Europejskiego - ostatnio zmienił podejście do Zielonego Ładu. W poniedziałek podczas wizyty w Wilnie zapowiedział – jak podał PAP – że „w najbliższych dniach będzie występował z inicjatywą rewizji Zielonego Ładu, która będzie miała na celu ochronę europejskiego rynku żywności”.
Agnieszka Łakoma
»» O Zielonym Ładzie i protestach rolników czytaj też tutaj: