COVID-19. Jak wygrać tym razem? Rozpędzić się przed świętami (wideo)
Jak radzi sobie polska gospodarka? Wydawałoby się, że nie trzeba nikomu tłumaczyć, że gospodarka jest silnie skorelowana z pandemią… przynajmniej na tyle, na ile przyjęto za cel nadrzędny ochronę ludzkiego życia. Dziś wiele osób chce pozostawić osoby starsze na pastę losu, byle nie ryzykować dalszego osłabienia gospodarki. Którędy droga i w jakim stanie jest, a w jakim będzie polska gospodarka? Gościem dzisiejszego wywiadu gospodarczego był Piotr Bujak, główny ekonomista i dyrektor Departamentu Analiz Ekonomicznych PKO Banku Polskiego
w Pierwszej fali potrzeba było 150 mld zł dla uratowania 5 mln miejsc pracy. Teraz, w trakcie drugiej fali pandemii, mówi się, że zniknie 1/3 firm. Same branże hotele, eventy, siłownie i knajpy to razem 4 mln miejsc pracy. Czyli prawie drugie tyle potrzebne tylko na uratowanie tych 4 branż? Ktoś może to sprawdzić i rozbudować?
Widzimy w danych, że bardzo wiele firm dzięki tarczom zakumulowało dodatkowe środki, dodatkową płynność, którą teraz będzie można wykorzystać na funkcjonowanie w trudnych warunkach drugiej pandemicznej fali i ponownego spadku PKB. Natomiast nie ulega wątpliwości, że dla niektórych branż, tych najmocniej dotkniętych w największym stopniu pandemią i związanymi z nią ograniczeniami działalności, dla nich będzie potrzebna dodatkowa pomoc. I ona już w tej chwili jest przygotowywana, a nawet w jakimś zakresie już udzielana – ocenia Piotr Bujak, główny ekonomista i dyrektor Departamentu Analiz Ekonomicznych PKO Banku Polskiego.
Niestety, lockdown okazuje się bardzo skutecznym narzędziem w walce z gwałtownym rozwojem pandemii. Potwierdza to analiza niemal każdego przypadku jego wprowadzenia w korelacji do liczby nowych zarażeń COVID-19. By znacząco obniżyć jej postęp, wystarczą średnio 3-4 tygodnie zamknięcia gospodarki. Niestety, odbija się to na gospodarce, ale jednocześnie pozwala złapać oddech służbie zdrowia. A tej w Polsce, jak i na świecie, w drugiej fali pandemii znów zaczyna brakować. Najważniejsze pytanie na dziś wydaje się nie brzmieć „czy wprowadzać tzw. Narodową kwarantannę”, tylko kiedy. Być może należałoby wprowadzić ją już teraz, by uratować klasycznie najgorętszy okres handlowy, czyli czas świątecznych zakupów?
Zdecydowanie sezonowo, dla wielu branż, kluczowy jest grudzień, czyli okres przedświąteczny. Z tego punktu widzenia byłoby dobrze, żebyśmy do początku grudnia tą drugą falę epidemii, a przede wszystkim związane z nią restrykcje, mieli już za sobą i aby gospodarka mogła się jeszcze przed świętami rozpędzić i abyśmy stracili jak najmniej z tego sezonowego poziomu wydatków i aktywności całej gospodarki w grudniu – ocenia główny analityk PKO BP.
Jakie będą albo mogą być konsekwencje wprowadzenia tzw. Kwarantanny narodowej? A może nie trzeba wprowadzać drugiego pełnego lockdownu? Czy ostatnie propozycje rządu są wystarczające?
ZOBACZ CAŁY WYWIAD GOSPODARCZY:
CZYTAJ TEŻ: Premier: 20 mln szczepionek, najpewniej na wiosnę
CZYTAJ TEŻ: Czy polska gospodarka przetrwa pandemię? (Wideo)
CZYTAJ TEŻ: Sasin: sam rząd nie wygra walki z koronawirusem
CZYTAJ TEŻ: Może lepiej miejmy to za sobą. Misja: uratować Święta