Wzrosty utrzymują się pomimo impasu w USA
Inwestorzy rozpoczynają tydzień od informacji o zawieszeniu działalności amerykańskiego rządu, co jest wynikiem piątkowego nieudanego głosowania w Senacie nad przyjęciem prowizorium budżetowego
Od soboty zatem pracownicy federalni nie mogą przychodzi do pracy, jednak taki paraliż administracji rządowej nie jest dla rynków finansowych nowością. Przez ostatnie 42 lata mieliśmy aż 18 takich sytuacji, dlatego też na razie inwestorzy nie zdradzają oznak niepokoju.
Demokraci blokujący ustawę finansująca tymczasowe działanie rządu chcąc uwzględnienia w budżecie ochrony przed deportacją imigrantów, którzy jako dzieci przybili z rodzicami do USA. W weekend nie udało się dojść obu stronom do kompromisu, chociaż według doniesień medialnych takowy jest już blisko.
Wszystko zatem wskazuje, że kolejne głosowanie zaplanowane dziś na godzinę 18:00 może przywrócić już normalne funkcjonowanie urzędów państwowych. Problem może pojawić się w momencie, gdy prowadzone negocjacje zaczną przedłużać się na kolejne dni, czy nawet tygodnie. Wtedy też widocznie ucierpiałby na tym wzrost gospodarczy w USA, co ugodziłoby w dolara, a także w dobre nastroje na giełdach. Dziś główne indeksy za oceanem otwierają się na lekkich plusach.
Nasdaq niecałą godzinę po otwarciu rośnie 0.3%, S&P500 +0.1%, natomiast Dow Jones pozostaje w okolicy piątkowego zamknięcia.
W Europie natomiast pomimo relatywnie drogiego euro giełdy utrzymują tendencję wzrostową z poprzedniego tygodnia, a humory inwestorów ulegają dalszej poprawie po informacji o możliwym przerwaniu impasu w niemieckiej polityce, który trwa już kilka miesięcy.
Tam delegaci partii SPD niewielką większością przegłosowali chęć rozpoczęcia negocjacji z partią CDU. Na starym kontynencie najlepiej radzi sobie hiszpański IBEX (+1%), drugi w kolejności jest włoski FTSE MIB (+0.5%), natomiast francuski CAC40 i niemiecki DAX pozostają w okolicach szczytów z listopada rosnąc ok. 0.2%.
Dla europejskich giełd najważniejszym w tym tygodniu wydarzeniem będzie decyzja Europejskiego Banku Centralnego, którą poznamy w czwartek. Po ostatnich jastrzębich grudniowych minutkach inwestorzy spodziewają się zaostrzenia retoryki banku, co też sprzyjałoby euro i ciążyło indeksom. Tym samym giełdowe byki liczą na dalszy łagodny ton Mario Draghiego na konferencji prasowej.
Wzrosty obserwujemy dzisiaj także na rynkach wschodzących i dzieje się tak pomimo, że w piątek obserwowaliśmy wzrost rentowności amerykańskich 10-letnich obligacji do poziomów najwyższych od września 2014 roku. Pomaga w tym z pewnością słabszy dolar, który przestał jakiś czas temu reagować na sytuację rynku długu.
I tak wzrosty obejmują dzisiaj Chiny (Shanghaj Composite +0,4%), Rosję (RTS +0.9%), Tajwan (+0.7%), Indie (+0.7%), a także Polskę (WIG20+0.6%). Polski indeks natomiast wzrosty zawdzięcza głównie dwóm spółkom paliwowym - Lotos rośnie dzisiaj 4%, natomiast PKN Orlen niecałe 3%.