W Europie drugi dzień świętowania
Na czwartkowej sesji parkiety europejskie celebrowały w dalszym ciągu decyzję administracji Białego Domu w sprawie odroczenia wprowadzenia taryf celnych na import europejskich samochodów. Większość indeksów na Starym Kontynencie zanotowała spore zwyżki – o godzinie siedemnastej niemiecki DAX zyskuje +1,5%, natomiast francuski CAC40 +0,9%.
Optymizm w Europie początkowo nie udzielał się inwestorom w Polsce. Przez większą część dnia polski indeks blue chipów oscylował wokół poziomu neutralnego. Mocniejsze uderzenie popytu dodarło nad Wisłę dopiero w okolicach godziny czternastej. Mocne zwyżki odnotowały między innymi spółki paliwowe – akcje Lotosu podrożały o +6,1% a Orlenu o +3,5%. Przyzwoite zwyżki dostarczył również KGHM, który po wczorajszej sesji opublikował solidne wyniki za 1Q2019.
Problem z odbiciem WIG20 w pierwszej fazie sesji wynikał głównie ze słabości takich spółek jak Dino, CCC czy LPP. Była to reakcja na decyzję sądu UE, który ogłosił nieważność decyzji Komisji Europejskiej w sprawie zakazu nakładania podatku od sprzedaży detalicznej w Polsce. W praktyce oznacza to, że powraca temat ustawy podatkowej, która zakłada opodatkowanie przychodu podmiotów prowadzących sprzedaż detaliczną według stawek 0,8% (dla podmiotów generujących przychód od 17 mln zł do 170 mln zł miesięcznie) i 1,4% (dla podmiotów generujących przychód miesięczny wyższy niż 170 mln zł). Według obliczeń DM mBanku, implementacja podatku mogłaby w 2020 r. pochłonąć aż 11% prognozowanego EBITDA Dino. Przecena o -12,5% jest największym jednodniowym spadkiem w historii notowań spółki.
WIG20 zakończył ostatecznie czwartkową sesję ze wzrostem o +0,9%, osiągając przy tym obroty na poziomie 841 mln zł. Słaby dzień zaliczyły z kolei indeksy reprezentujące małe i średnie spółki – sWIG80 oraz mWIG40 straciły po -0,4%. W momencie pisania komentarza, dobre nastroje panują za oceanem – S&P500 oraz Nasdaq zyskują odpowiednio po +1,4% oraz +1,3%. Na chwilę obecną wygląda to tak, jakby rynki (za wyjątkiem Azji) zapomniały o problemach związanych z gorącym tematem wojny handlowej.
Spośród opublikowanych dziś danych makro, warto zwrócić uwagę na przyzwoity odczyt liczby pozwoleń na budowy w USA (w maju 1,3 mln). Przypomnijmy, że w połowie ubiegłego roku z zaniepokojeniem obserwowaliśmy napływ pogarszających się danych z amerykańskiego rynku nieruchomości. Gorsze statystyki były między innymi pochodną prowadzonej wówczas przez Fed restrykcyjnej polityki monetarnej. Negatywne tendencje póki co uległy uspokojeniu, niemiej warto nadal bacznie obserwować wskaźniki płynące z tego rynku, ze względu na ich prognostyczny charakter względem pozostałych gałęzi gospodarki.
Patryk Pyka, Analityk Zespołu Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego, Dom Inwestycyjny Xelion