Informacje

Zdjęcie ilustracyjne / autor: Pixabay.com
Zdjęcie ilustracyjne / autor: Pixabay.com

Cukier czy słodzik – oto jest pytanie!

Filip Siódmiak

Filip Siódmiak

Absolwent studiów 1. stopnia na kierunku dietetyka, specjalność kliniczna na Gdańskim Uniwersytecie Medycznym. Przygotowuje się do specjalizacji w dziedzinie dietetyki nefrologicznej

  • Opublikowano: 22 lipca 2022, 07:30

  • Powiększ tekst

Chcąc schudnąć, lub zmienić swoje nawyki żywieniowe, pierwszą rzeczą jaką robimy, jest eliminacja cukru. I tutaj, „całe na biało” wychodzą słodziki. Czy rzeczywiście są lepsze i bezkarnie można ich używać? Czy może jednak prawdą jest, że cukier krzepi i wcale nie jest taki zły?

Cukier sam w sobie nie jest szkodliwy. Problemem jest jego ilość w naszej diecie. Przeciętny Polak spożywa 45 kg cukru rocznie, pod postacią napojów słodzonych, słodyczy i cukru dodanego. Jedzony w nadmiarze znacznie przyczynia się do rozwoju nadwagi i otyłości, a to z kolei predysponuje do nadciśnienia tętniczego, chorób układu krążenia, insulinooporności i cukrzycy typu 2.

Z ostatnich raportów wynika, że polskie dzieci tyją najszybciej w Europie. Cukier wpływa także na rozwój próchnicy zębów. Dużo osób jest nieświadomych tego, w jakich produktach cukier może się znajdować. Producenci dodają go do wszelkich sosów, pieczywa i zup, do soków, wód smakowych, a nawet przypraw. Czyli wszędzie tam, gdzie byśmy się tego nie spodziewali. Niewątpliwą jego wadą jest to, że cukier uzależnia. Działa jak narkotyk oraz pobudza wydzielanie serotoniny, dopaminy i endorfin, poprawiając chwilowo nastrój. Gdy spożyjemy cukier, jego poziom we krwi gwałtownie rośnie, dając zastrzyk szybkiej energii. To uczucie jest jednak chwilowe, gdyż tak samo jak szybko wzrósł, tak samo szybko spada. Wtedy znowu czujemy się zmęczeni i znowu chce nam się go spożyć. Jest to błędne koło. Warto wiedzieć, że w rzeczywistości nie ma potrzeby spożywania dodanego cukru, bowiem w zupełności wystarczy nam spożywanie owoców i warzyw. Słodziki – bezpieczne, czy nie?

Dobra wiadomość jest taka, że wcale nie trzeba rezygnować ze słodkiego smaku. Tutaj warto przyjrzeć się słodzikom. Dają słodki smak, praktycznie bez kalorii i wyrzutów sumienia. Wyróżniamy słodziki naturalne (stewia i ksylitol), poliole (erytrytol, mannitol, sorbitol) i syntetyczne (aspartam, sukraloza, acesulfam potasu). O ile słodziki naturalne, czy poliole nie wzbudzają wiele kontrowersji, o tyle wokół tych sztucznych narosło wiele mitów.

W sieci i mediach pojawiły się alarmistyczne informacje, że powodują raka. Jest to po części prawda, ale… tylko w ogromnych dawkach. Dla przykładu, dzienna, bezpieczna dawka spożywana dzień w dzień dla aspartamu to równowartość 40 puszek coli, czyli tyle ile nikt normalnie nie pije. Jednakże aspartamu nie mogą spożywać osoby chore na fenyloketonurie. Zawarta w aspartamie fenyloalanina nie metabolizuje się u tych osób, powodując nieodwracalne uszkodzenia mózgu.

Poliole w nadmiarze mogą wywoływać dolegliwości ze strony układu trawiennego, ponieważ organizm nie trawi ich i wydalamy je w niezmienionej formie.

Słodziki można kupić w formie płynnej, sypkiej i w tabletkach. Producenci dodają je do produktów dietetycznych, napojów, gum do żucia, syropów i leków oraz suplementów diety. Co ciekawe 1g słodzika będzie miał podobną wartość energetyczną co 1g cukru. Jednakże słodziki są o wiele słodsze, w związku z tym daje się ich mniej i dostarczają znikomą ilość energii. Niewątpliwą zaletą zamienników cukru jest brak wpływu na postęp próchnicy.

Używając słodzików zachowujmy umiar, tak jak z cukrem. Jak powiedział Paracelus „Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną, bo tylko dawka czyni truciznę”. Filip Siódmiak

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych