MF ostrzega przed deflacją, ale RPP raczej nie obniży stóp procentowych
Choć w poniedziałek minister finansów Mateusz Szczurek ostrzegł, że deflację możemy obserwować nie tylko w wakacje, ekonomiści nie spodziewają się, by na zaczynającym się we wtorek posiedzeniu Rada Polityki Pieniężnej obniżyła stopy procentowe.
"Ryzyko deflacji jest bardzo duże, i to w ujęciu rok do roku, bo spadek cen miesiąc do miesiąca często mieliśmy w wakacje. Wszystko wskazuje na to, że deflacja może się przedłużyć poza wakacje"
powiedział Szczurek dziennikarzom w poniedziałek. Zgodnie z ostatnimi danymi GUS w maju ceny towarów i usług konsumpcyjnych wzrosły o 0,2 proc. rok do roku, a w porównaniu z poprzednim miesiącem spadły o 0,1 proc.
Zdaniem ekonomisty z BZ WBK Piotra Bielskiego obawy ministra finansów niekoniecznie muszą się spełnić.
"Pamiętajmy, że ministrowi finansów zazwyczaj zależy na niższych stopach, bowiem wspiera to gospodarkę i można taniej finansować dług publiczny"
powiedział Bielski.
Według niego dla decyzji RPP ważna będzie projekcja inflacji, którą NBP pokaże w środę, po posiedzeniu. Zaznaczył, że Rada będzie znała tę projekcję już w czasie posiedzenia.
"Warto zwrócić uwagę na wypowiedź członka zarządu NBP Andrzeja Raczki, który niedawno powiedział, że (...) deflacja nam nie grozi, a przy takim tempie wzrostu PKB, jakie mamy obecnie, trzeba liczyć się z tym, że inflacja będzie stopniowo powracała do celu w średnim horyzoncie"
zaznaczył Bielski. Jego zdaniem opinia Raczki może być oparta na wnioskach płynących z dokumentu NBP.
Ekonomista uważa, że aby obniżyć stopy procentowe RPP, musiałaby dojść do wniosku, że wzrost gospodarczy spowolnił na tyle, iż deflacja, czy bardzo niska inflacja może się utrzymać. Bielski jest zdania, że tempo wzrostu gospodarki utrzyma się jednak na przyzwoitym poziomie, a inflacja latem może być minimalnie poniżej zera, ale później zacznie rosnąć, by w przyszłym roku zmierzać w kierunku celu inflacyjnego NBP (2,5 proc.).
"Dlatego uważam, że obniżki stóp procentowych nie będzie"
wskazał Bielski.
Dodał, że w lipcu jest zdecydowanie za wcześnie na obniżenie stóp procentowych także dlatego, że jeszcze miesiąc temu RPP podkreśliła, że choć w dalszym horyzoncie nie wyklucza obniżki, to do końca trzeciego kwartału stopy pozostaną bez zmian. Bielski powiedział, że można spodziewać się natomiast zmiany komunikatu - może z niego zniknąć fragment mówiący o tym, jak długo stopy procentowe powinny pozostać stabilne.
Także według głównego ekonomisty Deutsche Banku Arkadiusza Krześniaka istotne znaczenie dla decyzji RPP będzie miała nowa projekcja inflacji.
"Decyzje, które podwyższyłyby inflację, należało podjąć wcześniej. Teraz pozostaje tylko kwestia tego, jak Rada ocenia przyszłą ścieżkę inflacyjną, jak ocenia tempo odbijania się inflacji w kolejnych kwartałach. W zależności od tego będzie dostosowywać politykę pieniężną"
powiedział.
Zdaniem Krześniaka w lipcu obniżki stóp procentowych raczej nie zobaczymy.
"Sądzę, że Rada będzie chciała zobaczyć twarde dane wskazujące na deflację. Dlatego myślę, że prawdopodobieństwo obniżki jest znacznie większe po wakacjach, czyli we wrześniu"
dodał.
Na prawdopodobieństwo obniżki stóp nie wskazują także ostatnie wypowiedzi członków RPP, choć Elżbieta Chojna-Duch z Rady powiedziała dziennikarzom pod koniec czerwca, że nie wyklucza w lipcu wniosku o obniżkę stóp procentowych.
"Wszystko jednak zależy od tego, co nam pokaże przygotowana przez Instytut Ekonomiczny NBP projekcja PKB i inflacji. Po decyzji EBC prawdopodobieństwo obniżek stóp zwiększyło się, ale szansa w lipcu może być niewielka. Zakres i głębokość naszej wiedzy będą większe we wrześniu"
zaznaczyła.
Oceny innych członków Rady nie pozostawiały jednak złudzeń, że w lipcu dojdzie do obniżenia stóp. Już podczas konferencji prasowej po posiedzeniu RPP na początku czerwca prezes NBP Marek Belka powiedział, że niewykluczone jest, iż w którymś z miesięcy letnich inflacja - np. ze względu na efekt bazy - może przejściowo spaść poniżej zera. "Ale nie traktowałbym tego jeszcze jako deflacji" - zastrzegł. Belka zaznaczył, że obniżka stóp nie jest planowana i nie jest prawdopodobnym scenariuszem wydarzeń.
"Natomiast uczciwie nie można wykluczyć w jakimś momencie obniżek stóp czy też obniżki stóp procentowych" - mówił. "Do końca III kwartału stopy powinny pozostać na niezmienionym poziomie, natomiast dzisiaj, szczególnie w dalszej perspektywie, nie wykluczałbym także obniżki albo obniżek"
dodał.
Także w ocenie Anny Zielińskiej-Głębockiej ryzyko obniżek stóp nie jest wielkie, a czynnikiem przemawiającym za takim scenariuszem byłoby wyraźne wyhamowanie tempa wzrostu gospodarczego.
"To jest najważniejszy czynnik - gdyby się okazało, że schodzimy z tej ścieżki wzrostu gospodarczego przewidzianej przez projekcję, że koniunktura się wyraźnie pogarsza. Natomiast ja nie bardzo wierzę, że takie coś wystąpi. Wydaje mi się, że pozytywne tendencje będą jednak kontynuowane"
oceniła.
Również zgodnie z czerwcowymi wypowiedziami Adama Glapińskiego stopy procentowe powinny pozostać bez zmian do końca tego roku.
"Na początku przyszłego roku można rozważyć ewentualną obniżkę" - mówił Glapiński. "W lipcu się nad tym zastanowimy. Lipcowe posiedzenie będzie bardzo ważne z uwagi na projekcję" - zaznaczył. "Wzrost (PKB - PAP) jest słaby, dlatego zakładam, że będziemy obniżać stopy w 2015 roku"
- zaznaczył.
Według Andrzeja Bratkowskiego sygnałem do cięcia stóp byłoby spowolnienie dynamiki wzrostu PKB poniżej 3 proc., ale sama tylko niska inflacja nie powinna być argumentem za cięciem stóp procentowych, jeśli gospodarka pozostaje silna. Z kolei Andrzej Kaźmierczak mówił w połowie czerwca, że obecnie nie ma gwałtownej potrzeby modyfikacji dotychczasowego kierunku polityki pieniężnej, a Jan Winiecki stwierdził, że nie widzi powodów do jakichkolwiek zmian stóp procentowych.
(PAP), on