Rolniku! W tym roku lepiej się ubezpiecz
Rusza wiosenny sezon ubezpieczeń upraw rolnych z dopłatą budżetową do 65 proc. wysokości składki. Polisa zabezpiecza rolnika w przypadku wystąpienia klęski żywiołowej, ale obowiązuje po 14 dniach od jej zawarcia
Z kampanią ruszają kolejny firmy ubezpieczeniowe. Od poniedziałku sprzedawanie polis rozpoczyna Pocztowe Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych.
Startujemy z wiosennymi polisami uprawowymi 25 marca. Z roku na rok zainteresowanie rolników tym ubezpieczeniem rośnie. Przyczyniają się do tego zmiany klimatu oraz duża liczba szkód i zniszczeń upraw w ostatnich latach. Pozytywnym czynnikiem z pewnością jest upowszechnienie dostępności polis dla rolników. Od dwóch lat można je kupić w ponad 2 tys. placówek Poczty Polskiej w całym kraju - poinformował wiceprezes Pocztowego Towarzystwa Ubezpieczeń Wzajemnych Stanisław Sokołowski.
Zjawiska klęskowe pojawiają się w danym roku z różnym natężeniem i w różnych regionach. W ostatnich latach wiosną najbardziej dotkliwe dla upraw były grad, przymrozki i deszcz nawalny.
Pierwsze przymrozki zazwyczaj pojawiają się na przełomie kwietnia i maja, później w połowie maja (zimni ogrodnicy i zimna Zośka). Mogą one powodować nieodwracalne zniszczenia w plonach, sięgające nawet kilkudziesięciu procent. W kolejnych miesiącach największym problemem jest susza i wymoknięcia.
Rolnik musi sam zdecydować, jakie uprawy chce ubezpieczyć i od jakich zjawisk atmosferycznych. Ubezpieczyć można uprawy m.in. zbóż, buraków cukrowych, ziemniaków, kukurydzy, rzepaku. Ale także rzepak, krzewy owocowy, truskawki, rośliny strączkowe. A przypadku produkcji zwierzęcej (tj. bydła, koni, owiec, kóz, drobiu lub świń) można zawrzeć ubezpieczenia od: huraganu, powodzi, deszczu nawalnego, gradu, pioruna, obsunięcia się ziemi, lawiny, uboju z konieczności.
Według ekspertów, typowymi błędami przy zawieraniu umowy ubezpieczenia jest wybór zbyt wąskiego zakresu ochrony ograniczając się do np. pojedynczego ryzyka, tak by spełnić obowiązek ubezpieczenia 50 proc. areału upraw wskazanych w ustawie i mieć chociaż minimalną ochronę.
Nieprzewidywalność wystąpienia zjawisk pogodowych sprawia, że trudno trafić z wyborem jednostkowego ryzyka, które w danym roku będzie najbardziej dotkliwe. W 2018 roku największe szkody wyrządziła susza, ale wcześniej huragany, powodzie. Zaś kilka lat wcześniej uprawy ucierpiały w wyniku negatywnych skutków przezimowania - zauważają eksperci.
W październiku 2018 r. Sejm znowelizował ustawę o ubezpieczeniach, tak by zachęcić rolników do zawierania polis od ryzyka suszy. Według nowych przepisów, producenci rolni, którzy będą chcieli się ubezpieczyć od tego ryzyka, sami będą mogli wybrać poziom zmniejszenia odszkodowania o: 20, 25 albo 30 proc. sumy ubezpieczenia w zamian za niższą składkę. Dotychczas firmy ubezpieczeniowe nie chciały ubezpieczać upraw od suszy, tłumacząc się zbyt dużym ryzykiem, a rolnicy nie byli tym zainteresowani, bo polisy były zbyt drogie.
Warto też pamiętać, że krajowe przepisy zobowiązują rolnika do ubezpieczenia co najmniej połowy powierzchni swoich upraw, na które otrzymuje on dopłaty bezpośrednie. W Polsce jest ponad 14 mln hektarów gruntów ornych; w 2017 r. ochroną ubezpieczeniową było objętych 3,3 mln ha upraw rolnych.
W tym roku rolnicy mogą ubezpieczać uprawy z budżetowymi dopłatami w pięciu zakładach ubezpieczeń. Są to” PZU, Towarzystwem Ubezpieczeń Wzajemnych „TUW”, Concordia Polska Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych, Pocztowe Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych, InterRisk Towarzystwem Ubezpieczeń SA Vienna Insurance Group.
W budżecie 2019 r. na dopłaty do ubezpieczeń zaplanowano 660 mln zł.
PAP, mw