Eksport a druga fala: Polska zyska czy straci?
Jedną z branż, która szczególnie ucierpiała podczas epidemii koronawirusa, jest handel zagraniczny.
Zapaść na rynku eksportowym wiąże się nie tylko z restrykcjami przewozu produktów przez granicę, lecz także z sytuacją gospodarczą naszych głównych partnerów zagranicznych. Parę miesięcy po najgorszym okresie lockdownu kolejne branże podnoszą się i zaczynają wracać do normalności. Jak radzi sobie polski handel? Od stanu gospodarek naszych partnerów zależy, czy polski eksport wyjdzie na prostą i zdoła odbudować straty z pierwszej połowie roku. To bardzo ważny czynnik, który może zaważyć na stanie polskiej gospodarki.
– W kolejnych miesiącach, poczynając od przełomu maja i czerwca, widać pewną poprawę. Na pewno sprawy idą w dobrą stronę. Cały czas jednak rynek eksportowy jest wyraźnie mniejszy. Nasz handel zagraniczny dopiero dochodzi do siebie – powiedział profesor Witold Orłowski, ekonomista.
Dobra wiadomość jest taka, że Niemcy – nasz główny partner handlowy – radzą sobie z epidemią całkiem nieźle. To dobrze wróży. Stan handlu zagranicznego ma potężny wpływ na koniunkturę w Polsce.
Wbrew pozorom to nie konsumpcja, która stanowi około 70% PKB, decyduje o dynamice gospodarczej. Decyduje o niej przede wszystkim dynamika eksportu i inwestycji. Podobnie duże znaczenie dla PKB mają inwestycje międzynarodowe. One też mocno oberwały podczas COVID-u. Od tego, jak te dwie branże poradzą sobie przez następne miesiące, będzie zależeć poziom recesji polskiej gospodarki – podkreśla Orłowski.
eNewsroom.pl/ as/