Czy to koniec motoryzacji w Polsce? (WIDEO)
- Owszem - jest to koniec motoryzacji, ale tej w klasycznym, starym wydaniu - przyznaje ekspert w rozmowie dla telewizji wPolsce.pl
Gościem Maksymiliana Wysockiego w Wywiadzie Gospodarczym był Aleksander Rajch, członek zarządu Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych.
Dwa ciosy w motoryzację
Rada UE pod koniec marca przyjęła rozporządzenie określające bardziej rygorystyczne normy emisji CO2 dla nowych samochodów osobowych i dostawczych.
Zakłada ono 100-proc. redukcję emisji dwutlenku węgla w przypadku nowych pojazdów po 2035 roku. Nowe przepisy określają następujące cele: redukcja emisji CO2 o 55 proc. dla nowych samochodów osobowych i o 50 proc. dla nowych samochodów dostawczych w latach 2030-2034 w porównaniu z poziomami z 2021 r.; 100-proc. redukcję emisji CO2 zarówno dla nowych samochodów osobowych, jak i dostawczych od 2035 roku.
Z kolei Parlament Europejski przyjął dyrektywy i rozporządzenia z pakietu „Fit for 55”, które mają prowadzić do ograniczenia emisji gazów cieplarnianych o co najmniej 55 proc. do 2030 r. (w porównaniu z 1990 r.) i osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 r. W głosowaniu przyjęta została m.in. reforma unijnego systemu handlu uprawnieniami do emisji (EU ETS) i nowy graniczny mechanizm węglowy (CBAM). Powołany został również Społeczny Fundusz Klimatyczny (SCF).
Czytaj też: Będziesz biedny. Sorry, taki mamy klimat
Samochody będą tylko dla bogatych?
Gość „Wywiadu Gospodarczego” zwraca uwagę, że owszem - jest to koniec motoryzacji, ale tej w klasycznym, starym wydaniu. Przed nami ta zeroemisyjna.
Będziemy jeszcze długo jeździli samochodami spalinowymi, bo zakaz dotyczy rejestracji nowych aut - twierdzi Rajch - Sprawy, o których wspomniano nakładają się. Tu mamy kompleksowe podejście do polityki unijnej. Duża część pakietów Fit for 55 to nie są dyrektywy, tylko rozporządzenia. Ale trzeba zwrócić uwagę, że 25 procent gazów cieplarnianych emitowanych w Polsce pochodzi z transportu drogowego.
Ceny samochodów elektrycznych to wielowarstwowa kwestia. Trzeba pamiętać o pokłosiu problemów dotyczących łańcuchów dostaw. Czy to pandemii, czy to wojny na Ukrainie. To bardzo wpływa na ceny. Natomiast - pojazd elektryczny to tak naprawdę 25 procent części tego konwecjonalnego. Wraz z przybywaniem elektryków, ich cena będzie spadała. Mają być niższe do 2027 roku, co potwierdza wiele źródeł. Co roku o pięć procent spada cena baterii do elekryków… - tłumaczy ekspert.
A co z samą branżą?
Jedna kwestia dotyczy samych pojazdów i transportu. Druga to miejsca pracy.
530 pracowników wyraziło dotychczas chęć udziału w programie dobrowolnych odejść z bielskiej fabryki FCA Powertrain Poland – poinformowali niedawno związkowcy z NSZZ Solidarność. W lutym pracodawca sygnalizował zamiar zmniejszenia zatrudnienia o… 300 osób.
Czy to dopiero początek tego trendu w sektorze motoryzacyjnym?
Nasze dane wskazują, że jest łącznie zatrudniodnych 379 tysięcy osób w polskim sektorze motoryzacyjnym. To są rzeczywiście miejsca pracy, które będą musiały się przenosić do powiązanych z elektromobilnością, czy OZE. Mamy zapewnione miejsca pracy dla takich osób, ale musimy zwiększać ich świadomość, że takie zmiany nadchodzą. No i dostosowywać te osoby do nowych specjalizacji - uważa przedstawiciel PSPA.
Zobacz cały materiał
Czytaj też: Przyszłościowe inwestycje? Nowy kredyt na renowację klasyka
Czytaj też: Zakaz diesli? Polacy mówią „nie” (Sondaż)
kg, mw