Analizy

Szanse, że raty kredytów spadną przed końcem roku wydają się obecnie iluzoryczne / autor: Pixabay
Szanse, że raty kredytów spadną przed końcem roku wydają się obecnie iluzoryczne / autor: Pixabay

Przestrzeń do obniżek stóp NBP szybko się nie otworzy

Bartosz Sawicki

Bartosz Sawicki

fintech Cinkciarz.pl

  • Opublikowano: 9 maja 2024, 15:51

    Aktualizacja: 9 maja 2024, 15:56

  • Powiększ tekst

Rada Polityki Pieniężnej utrzymała stopy procentowe na poziomie 5,75 proc. Koszt pieniądza ostatni raz zmieniono w październiku ub.r. Stopa referencyjna została wówczas zredukowana o 25 pb, co sfinalizowało dwumiesięczny minicykl obniżek o łącznej skali 100 pb. Kolejnym ruchem RPP będzie wznowienie cięć, ale szanse, że raty kredytów spadną przed końcem roku wydają się obecnie iluzoryczne.

Władze monetarne od pół roku powołują się na wysoki poziom niepewności, przede wszystkim regulacyjnej. Wycofywanie się rządu z działań osłonowych po wyhamowaniu inflacji z przeszło 18 do 2 proc. r/r już zaczęło podbijać ceny. W kwietniu dynamika CPI podniosła się do 2,4 proc., w czym wiodący udział miała drożejąca o 2,1 proc. m/m żywność. Ostra konkurencja sieci handlowych sprawia, że domowe budżety Polaków w pełni odczują konsekwencje przywrócenia 5-proc. stawki podatku VAT na żywność dopiero w kolejnych miesiącach. Z kolei od połowy roku o niemal 30 proc. podskoczą koszty energii elektrycznej dla gospodarstw domowych. O połowę mniejszą skalę przybierze wzrost rachunków za gaz. Gdy czynniki te w pełni zostaną odzwierciedlone w danych o inflacji, presja cenowa będzie mieć dołek daleko za sobą. Dynamika CPI najpewniej będzie już wykraczać poza dopuszczalne pasmo odchyleń od 2,5 proc. celu inflacyjnego i zmierzać w kierunku 5 proc. r/r, gdzie dotrze pod koniec 2024 r.

Siła wzrostu gospodarczego w pierwszym kwartale rozczarowała, ale nie przekona to władz monetarnych do złagodzenia stanowiska. Dynamika PKB (wstępny odczyt GUS poda 15 maja) najprawdopodobniej wyniosła zaledwie 1,5 proc. r/r. Perspektywy koniunktury są jednak niezmiennie jednoznacznie pozytywne. Za kilka miesięcy odrodzenie konsumpcji napędzane rosnącymi dochodami do dyspozycji gospodarstw domowych będzie już zdecydowanie bardziej zaawansowane, bezdyskusyjne wywierając niemożliwą do zbagatelizowania przez bankierów centralnych presję na ceny. Oznacza to, że szybko nie otworzy się przestrzeń do obniżek stóp przez RPP.

Nastawienie władz monetarnych od miesięcy wyróżnia złotego na tle pozostałej dwójki walut regionu. Czesi, w ramach trwającego cyklu, ścieli jak dotąd koszt pieniądza z 7 do 5,25 proc., Węgrzy z 14 do 7,75 proc., a do finiszu luzowania w obu przypadkach jeszcze daleka droga. W rezultacie złoty w relacji do forinta i korony czeskiej umocnił się o ok. 5 proc. Teraz niechęć RPP do obniżek zaczyna coraz mocniej kontrastować także z krokami banków centralnych gospodarek rozwiniętych. Już w marcu SNB ściął koszt pieniądza, kładąc fundament pod trend spadkowy w notowaniach franka szwajcarskiego. W środę obniżono koszt pieniądza w Szwecji, co na próbę wystawia poturbowaną koronę. Szwedzka waluta w relacji do złotego jest najtańsza od 2009 r. Z kolei na czwartkowym posiedzeniu Banku Anglii dwóch z dziewięciu decydentów zagłosowało za natychmiastową redukcją. Prawdopodobieństwo, że nastąpi ona przy kolejnej okazji, 20 czerwca, poszybowało powyżej 50 proc. Szkodzi to funtowi, najsłabszej z głównych walut w maju, pozostawiając jednocześnie przestrzeń do jego dalszego osłabienia, jeśli napływające z gospodarki dane potwierdzą nieodzowność luzowania w pierwszym półroczu. Już teraz GBP/PLN zdążył spaść poniżej 5,0.

Inwestorzy wykazują przekonanie graniczące z pewnością, że EBC za równo cztery tygodnie zmieni stopę depozytową z 4,0 na 3,75 proc. Prognozy Cinkciarz.pl dotyczące EUR/PLN, które w świetle rankingu agencji Bloomberg ponownie okazały się najtrafniejsze na świecie, zakładają stopniowe przesunięcie się środka ciężkości notowań kursu euro do 4,25 zł. Silniejszy pozytywny wpływ niechęci RPP do luzowania powinien ujawnić się jednak, jeśli inwestorzy znów zaczną żyć zbliżaniem się obniżek Fed. Obecnie jednak, po ostatniej serii słabych odczytów z amerykańskiej gospodarki, nadzieje na cięcie w USA przestały pryskać. Dolar po kilkumiesięcznym odbiciu zaczyna tracić moc, USD/PLN cofnął się do 4,0. Szanse na wrześniową obniżkę w USA można obecnie szacować na ok. 50 proc., ale amerykańska waluta powinna zacząć ostrzej tracić dopiero, gdy presja cenowa znów zacznie bezdyskusyjnie przygasać. Według naszego fintechu w drugiej części 2024 r. kurs dolara może spaść do 3,85 zł.

Bartosz Sawicki, analityk fintechu Cinkciarz.pl

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych