Dni danych od Anglosasów
15 sierpnia był w Polsce oraz kilku innych europejskich państwach dniem wolnym. Jednak rynki działały. W USA dostaliśmy w środę i czwartek pakiet bardzo ważnych danych – od inflacji, przez sprzedaż detaliczną, aż po produkcję przemysłową. Ważne odczyty pokazali też Brytyjczycy.
Inflacja w USA
Dane o inflacji zaskoczyły rynki. Odczyt wyniósł symboliczne 0,1 proc. poniżej oczekiwań, więc nie jest to powalająca różnica (prognozy 3 proc., odczyt 2,9 proc.). Jeżeli dołożymy do tego fakt, że dzień wcześniej inflacja producencka spadła o 0,1 proc., to te dane nie powinny wcale zaskakiwać. Nie powinny, a zaskoczyły. Doszło do przeceny dolara względem euro do najniższych poziomów od przełomu grudnia i stycznia. Osłabieniu dolara towarzyszyła oczywiście zwiększająca się szansa na obniżki stóp procentowych we wrześniu o 0,5 proc., a nie o 0,25 proc., co jeszcze niedawno było dominującym scenariuszem.
Czwartkowe dane z USA
Po słabszych danych w środę przyszedł dużo lepszy czwartek. Dzień wolny 15 sierpnia to domena kilku krajów europejskich, a nie USA. Tam rynek działał i zobaczyliśmy potężny pakiet danych. Sprzedaż detaliczna rosła w lipcu o 0,4 proc., a nie o 0,1 proc., jak oczekiwano. Do tego niższe od prognoz okazały się wyniki wniosków o zasiłek dla bezrobotnych, przywracając sceptykom wiarę w amerykański rynek pracy. Neutralnie dane z indeksów koniunktury przeszły bez większego echa. Później w ciągu dnia zobaczyliśmy co prawda słabszą od oczekiwań produkcję przemysłową, ale pierwszy pakiet danych okazał się wystarczający do tego, abyśmy zobaczyli korektę na dolarze. W rezultacie znów jesteśmy poniżej ważnej bariery dolara i dziesięciu centów za jedno euro. Wracamy również do oczekiwań pojedynczej obniżki stóp na wrześniowym posiedzeniu.
Dane z Wysp
Czwartek pokazał nam również dwa ważne odczyty z Wielkiej Brytanii. Z jednej strony zobaczyliśmy wyniki produkcji przemysłowej. Co prawda spada ona w skali roku o 1,4 proc., co pozornie jest złym wynikiem, ale analitycy spodziewali się spadku o 2,2 proc., więc to jednak dobry sygnał. Do tego poznaliśmy PKB. Tutaj wynik był mniej więcej neutralny i zgodny z oczekiwaniami. Mniej więcej, bo w wyniku zaokrągleń większość danych odpowiadało przewidywaniom, ale roczne PKB po zaokrągleniu w dół znalazło się o 0,1 proc. poniżej oczekiwań. Po tych danych kurs funta szedł jednak wyraźnie w górę. Jak widać, przy odpowiednio niskich oczekiwaniach, nawet takie dane mogą być pozytywne.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:00 – Polska – inflacja bazowa,
16:00 – USA – Raport Uniwersytetu Michigan.
Maciej Przygórzewski – główny analityk w InternetowyKantor.pl