Nowe szczyty złota
Piątkowa sesja przyniosła na giełdach w Europie i USA wyraźną korektę, sygnalizowaną w godzinach porannych przez kontrakty futures, prowadząc do ujemnego zamknięcia tygodnia na głównych globalnych rynkach. Najważniejsze indeksy strefy euro traciły od 1,2% (IBEX) do 2,0% (DAX), co w kontekście tego, że doniesienia o koronawirusie są w ostatnim czasie niekorzystne przede wszystkim dla Hiszpanii (m.in. weekendowe ogłoszenie przymusowej kwarantanny dla brytyjskich i norweskich obywateli wracających z wakacji na Półwyspie Iberyjskim) jest dość wyraźnym sygnałem, że zaczynamy obserwować pierwsze symptomy innego problemu dla rynków UE – gwałtownego umocnienia euro, szkodliwego przede wszystkim dla spółek niemieckich.
GPW zachowała się dość spokojnie na tle rynków zagranicznych – WIG20 stracił 0,5%, mWIG40 symboliczne 0,04%, a sWIG80 0,3%, pozostając w ujęciu całego tygodnia na bardzo wyraźnych plusach. Średnie spółki wypadły relatywnie dobrze dzięki szalonym, dwucyfrowym wzrostom na Mercatorze i Biomedzie, wśród małych dzień należał przede wszystkim do jednych z najsłabszych komponentów indeksu – Rainbowa i Idea Banku.
S&P500 straciło 0,6%, a NASDAQ 0,9%, ale lekka zadyszka sektora IT ma ograniczoną wartość prognostyczną, zważywszy, że czeka nas najważniejszy tydzień obecnego sezonu wynikowego, który może diametralnie zmienić sytuację na rynku. Jutro wyniki poda m.in. AMD, w środę Facebook i Qualcomm, w czwartek Alphabet, Amazon i Apple, co uczyni piątkową sesję być może najważniejszą w tym miesiącu.
Sesja azjatycka ma mieszany charakter, ale kontrakty futures sugerują wzrostową sesję w Europie i USA. Rynki wciąż wydają się lekceważyć świeże rekordy zachorowań na COVID (w ubiegłym tygodniu miały one miejsce w ponad 40 krajach, w tym w USA, Brazylii i Indiach), co może okazać się pułapką. Przebieg negocjacji w sprawie nowego pakietu fiskalnego w USA jasno pokazuje, że obecne eldorado zasiłków, broniące gospodarki przed załamaniem konsumpcji, nie będzie trwało w nieskończoność, a Republikanie zamierzają stopniowo redukować wsparcie dla osób, które utraciły pracę w trakcie epidemii. Szybkie osiągnięcie porozumienia w tej sprawie będzie kluczowe dla zachowania rynków akcji w tym tygodniu – jego brak może wywołać poważny szok.
Sygnałem ostrzegawczym powinno być zachowanie dolara, który w ujęciu koszykowym stracił w ciągu ostatniego miesiąca niemal 4%, oddając narastające oczekiwania na dalsze działania Fed i poważną rewizję oceny szans na normalizację polityki pieniężnej w latach 2021-2023. Głównym beneficjentem obecnej sytuacji stają się metale szlachetne – złoto właśnie znalazło się na historycznych szczytach, a chociaż długie pozycje na kruszcach już wcześniej trudno było nazwać niepopularnymi, wybicie maksimów z 2011 r., szczególnie, gdyby w krótkim czasie towarzyszyło mu przebicie bariery 2000 $/ou., powinno wywołać olbrzymią falę zakupów. Nasz bazowy scenariusz dla rynku akcji na drugą połowę roku - trend boczny z obecnymi poziomami bliżej górnego ograniczenia niż dolnego, byłby dla metali sprzyjający, głównym zagrożeniem dla inwestycji pozostaje ewentualna druga fala paniki wokół koronawirusa. Krótkoterminowo istotne będzie, czy kurs EURUSD będzie w stanie „z biegu” przebić ważny opór na poziomie 1,1750. Relacja cen złota i srebra, pomimo znacznej redukcji w wyniku trzydziestopięcioprocentowej miesięcznej stopy zwrotu na drugim surowcu, wciąż sugeruje, że jesteśmy dopiero we wstępnej fazie hossy.
Kamil Cisowski
Dyrektor Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego
Dom Inwestycyjny Xelion