Koronawirus uderza w GPW
Europejskie rynki po otwarciu rynku kasowego tradycyjnie rozpoczęły dzień od krótkiej fali wyprzedaży, ale niewiele po 10 czasu polskiego rozpoczął się równie typowy w ostatnim czasie ruch w górę, który przystopował dopiero na finiszu sesji.
Finalnie główne indeksy zyskały w ciągu dnia od 0,6% (CAC40) do 1,2% (IBEX). Bardzo dobra kondycja hiszpańskiej giełdy, jednej z najsłabszych w tym roku, będąca oczywiście symptomem poprawy sytuacji epidemicznej w ostatnich dniach, jest potwierdzeniem, że różnice we wskaźnikach zachorowań mogą być w październiku głównym czynnikiem różnicującym europejskie gospodarki. Przedsmak takiego środowiska widzieliśmy niestety wczoraj na GPW, gdzie WIG20 stracił 1,0%, podobnie jak MWIG40, a sWIG80 0,1%. Nasz region staje się epicentrum epidemii, Czechy są obecnie państwem z najwyższym wskaźnikiem zachorowań względem liczby mieszkańców, a błyskawicznie rosnący, dwucyfrowy odsetek testów pozytywnych wskazuje w Polsce, że czekają nas potencjalnie bardzo trudne tygodnie. Temat COVID może niestety potencjalnie w krótkim terminie zdominować percepcję naszego rynku, który w innej sytuacji, m.in. z uwagi na debiut Allegro, mógłby w końcówce roku wejść na wyższy bieg.
S&P500 wzrosło w czwartek o 0,8%, a NASDAQ o 0,5%. Dane o nowych wnioskach o zasiłek okazały się nieco słabsze od oczekiwań (840 tys. vs. konsensus 820 tys.), ale było to drugorzędne wobec potwierdzenia, że z wtorkowych deklaracji prezydenta Trumpa o zawieszeniu rozmów na temat pakietu fiskalnego nie zostało już nic. Jak się okazuje, S. Mnuchin i N. Pelosi pozostawali cały czas w kontakcie, Republikanie szykują się na wart 1,7 mld USD kompromis, a Trump niemal oficjalnie staje się „kulawą kaczką” (ang. lame duck), każdego dnia bez przełomu w sondażach zbliżając się do klęski wyborczej. Jak zwykle w takich przypadkach, jego wpływ na partię zaczyna gwałtownie maleć, a w obecnej sytuacji, przy bardzo realnym ryzyku utraty Senatu, GOP ma znacznie więcej powodów niż jeszcze dwa tygodnie temu, by dążyć do kompromisu z Demokratami.
Rynki azjatyckie w większości dziś rosną, a kontrakty na europejskie i amerykańskie indeksy dają nadzieję na utrzymanie pozytywnych nastrojów. Na słabszego dolara zareagowało wzrostami złoto, wspierane przez stabilizację długiego końca amerykańskiej krzywej rentowności. Silnie rosły wczoraj notowania ropy, która ma za sobą najlepszy tydzień od czerwca na fali obaw o wpływ huraganu Delta na wydobycie w Zatoce Meksykańskiej.
Kamil Cisowski
Dyrektor Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego
Dom Inwestycyjny Xelion