TYLKO U NAS
Zdroworozsądkowa „Energiewende” – konkretnie, dla Polski
W ciągu najbliższej półtorej dekady przeprowadzimy całkowitą przebudowę systemu energetycznego Polski. Odstawiane moce węglowe zastąpimy nisko- i zeroemisyjnymi, dywersyfikując polski miks energetyczny i opierając go na elektrowniach jądrowych i OZE. To nasz priorytet, także w perspektywie dywersyfikacji i bezpieczeństwa energetycznego, i to jest nasz polski interes – pisze minister Anna Łukaszewska-Trzeciakowska, pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej na łamach rocznika „Polski Kompas 2023”
Dziś nie musimy już nikogo w Polsce, czy szerzej w Europie, przekonywać, że energia nie jest zwykłym dobrem rynkowym.
Wojna Rosji w Ukrainie, a w zasadzie hybrydowy atak Rosji na Europę, który w wymiarze energetycznym zaczął się na dobre w połowie 2021 r., gdy Gazprom i powiązane z nim spółki zarządzające magazynami gazu ziemnego w Europie Zachodniej, utrzymując rekordowo niski stan ich wypełnienia przed sezonem zimowym, zachwiały nie tylko stabilnością cen gazu na europejskich giełdach czy przewidywalnością cen energii w Europie, ale zaburzyły cały rynek energii – na kontynencie i globalnie. Reperkusje gospodarcze odczuliśmy natychmiast.
Dla wszystkich okazało się jasne to, co w Polsce rozumieliśmy od lat: obszar energii jest obszarem łączącym zasady rynkowe i twarde, fundamentalne bezpieczeństwo – a za zapewnienie bezpieczeństwa w ostatecznym rachunku odpowiedzialne jest państwo i rząd, nie podmioty prywatne, instytucje europejskie czy organizacje międzynarodowe. Bez bezpieczeństwa energetycznego nie można myśleć o bezpieczeństwie społecznym, gospodarczym, o dobrobycie obywateli, a nawet militarnym. Nie wystarczy uwolnić czy zliberalizować obrót energią, znieść ograniczenia, zbudować interkonektory, by energia mogła swobodnie płynąć, a podmioty rynkowe zapewnią nam ją zawsze po najniższych cenach. Dziś w Europie nie musimy już nikogo przekonywać do potrzeby prawdziwej dywersyfikacji dostaw energii i nośników energetycznych i budowania jak najdalej idącej niezależności energetycznej – oczywiście nie rezygnując z transformacji, nie rezygnując z konsekwentnego, ale i odpowiedzialnego odchodzenia od wysokoemisyjnych na rzecz odnawialnych źródeł energii i czystych technologii, takich jak chociażby energia jądrowa czy, w przyszłości, powszechniejsze wykorzystanie wodoru.
Transformacja wymaga odpowiedzialności
W ciągu najbliższej półtorej dekady przeprowadzimy całkowitą przebudowę systemu energetycznego Polski. Odstawiane moce węglowe zastąpimy nisko- i zeroemisyjnymi, dywersyfikując polski miks energetyczny i opierając go na elektrowniach jądrowych i OZE – w szczególności tych najbardziej stabilnych, czyli przede wszystkim na morskich farmach wiatrowych w polskiej części Bałtyku. To nasz priorytet, także w perspektywie dywersyfikacji i bezpieczeństwa energetycznego, i to jest nasz polski interes.
Realizując tę systemową transformację, rozumiemy, że suwerenność państwa bezpośrednio zależy od jego zdolności zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego. W tym kontekście warto jednoznacznie podkreślić, że wysoki stopień samowystarczalności energetycznej – rozumianej po pierwsze jako wystarczalność krajowych mocy wytwórczych a po drugie jako brak uzależnienia od importu energii i nośników energii – wzmacnia odporność państwa. Wysoki stopień samowystarczalności, jeśli chodzi o moce wytwórcze, tj. krajową produkcję energii, uznajemy za priorytet.
Jednocześnie – z perspektywy państwa zdającego sobie doskonale sprawę z wagi bezpieczeństwa energetycznego i odpowiedzialności za jego zapewnienie, państwa myślącego w kategoriach suwerenności energetycznej – dostrzegamy, że systemy energetyczne czy miksy energetyczne oparte na dominującym udziale zależnych od pogody źródeł odnawialnych niosą dziś – i będzie tak jeszcze przez najbliższe lata – fundamentalne wyzwania. Widać to chociażby w ostatnich miesiącach, kiedy w skutek masowego przyrostu w ostatnich latach odnawialnych źródeł energii – czy to z prosumenckiej fotowoltaiki na dachach naszych domów, w której Polacy w liczbach względnych okazali się światowymi liderami, czy z turbin wiatrowych, których tylko w 2022 r. zainstalowano ponad 540 w całym kraju (trzeci wynik w Europie) – kilkukrotnie doszło do sytuacji, w której energii z OZE nie można było wprowadzić do sieci, bo jej ilość przekraczała zapotrzebowanie i możliwości eksportu.
Ta sytuacja z pewnością się zmieni, gdy rozwiną się wielkoskalowe (tj. systemowe, a nie indywidualne), przystępne kosztowo systemy magazynowania energii czy bilansowania systemu energetycznego. Do tego niezbędne są ogromne inwestycje – nie tylko w Polsce, lecz we wszystkich państwach w Europie – w sieci elektroenergetyczne na potrzeby budowanych niemal zupełnie na nowo (a tak jest w przypadku Polski) systemów energetycznych. Bez nich też nie uda się nam zapewnić bezpieczeństwa energetycznego.
Konkrety, nie same nadzieje
Nie chcemy i nie możemy sobie pozwolić na to, by z założonymi rękami czekać na technologiczne „przełomy”, nawet jeśli bez nich trudno dziś odpowiedzialnie mówić o osiągnięciu w Unii Europejskiej neutralności klimatycznej, bo w znacznym stopniu – światowy lider doradztwa strategicznego, firma McKinsey, w raporcie „Innovating to net zero” ocenia, że to nawet 40 proc. – rozwiązania technologiczne potrzebne nam do pełnej dekarbonizacji dzisiaj w ogóle nie istnieją albo są nieskomercjalizowane. Dlatego obok przebudowy miksu energetycznego stawiamy na kompleksowy, wielkoskalowy program rozbudowy sieci elektroenergetycznych i równoległe, nowatorskie rozwiązania out-of-the-box, które pozwolą wykorzystać te rosnące z każdym rokiem nadwyżki energii generowanej z OZE na rzecz zwiększenia produkcji; przyczynią się one w ten sposób do wzrostu gospodarczego i tworzenia dobrobytu Polaków.
Te konkretne plany zakładają w perspektywie połowy lat trzydziestych budowę przez Polskie Sieci Elektroenergetyczne 5225 km nowych linii wysokiego napięcia, modernizację 110 i budowę kilkudziesięciu nowych stacji elektroenergetycznych, powstanie nowych linii stałoprądowych o długości 775 km. To wszystko inwestycje warte ponad 60 mld zł w sieci przesyłowe, czyli w szkielet Krajowego Systemu Elektroenergetycznego. Te inwestycje pozwolą wyprowadzić moc z polskich morskich farm wiatrowych na Bałtyku, przyłączyć elektrownie jądrowe i stabilne źródła oraz magazyny energii, jak również masowo rozbudować OZE na lądzie czy infrastrukturę na potrzeby elektromobilnosci i kolei dużych prędkości, a także elektryfikować ciepłownictwo. Te działania dopełnią warte kolejne dziesiątki miliardów złotych inwestycje w nowe sieci dystrybucyjne, w tym w ramach programu rozbudowy sieci na obszarach wiejskich. By te plany zrealizować, przygotowujemy rozwiązania i mechanizmy mające na celu umożliwić współinwestowanie rynkowych podmiotów – instytucji finansowych, funduszy inwestycyjnych itp. – w tę modernizację. Odciążenie spółek energetycznych, aby mogły pełniej zaangażować się w te inwestycje, jest też ważnym elementem całościowego podejścia państwa.
Badamy wreszcie systemową możliwość i zainteresowanie rynku utworzeniem specjalnych stref energetycznych, które umożliwiłyby producentom korzystanie z odpowiednio skonstruowanych ofert na prąd, skorelowanych z „nadprodukcją” energii elektrycznej. To ważne uzupełnienie rosnącej roli tzw. DSR (Demand Side Response), w ramach którego odbiorcy energii otrzymują wynagrodzenie za gotowość do chociażby częściowego ograniczenia poboru energii elektrycznej w sytuacjach kryzysowych. Zależy nam, by na ile to możliwe, zamiast rekompensat za redukcję nadmiaru produkcji czy zużycia energii, wspierać budowę dodatkowych linii produkcyjnych, wykorzystujących w sposób elastyczny te nadwyżki energii, których będzie w systemie coraz więcej; przyczyni się to tym samym do wzrostu gospodarczego. Gdy system elektroenergetyczny nie może już w większym stopniu funkcjonować jak „magazyn energii” bez uszczerbku dla bezpieczeństwa energetycznego kraju, a technologie magazynowania pozostają kosztowne i niewystarczające w skali krajowego systemu, gdy gospodarka wodorowa wciąż raczkuje, chcemy energię „zmagazynować” w wytworzonych w kraju produktach – niejako w polskim PKB.
Więcej niż ambicje
Jako UE przyjęliśmy ambitne cele klimatyczne. W Polsce też chcemy je przecież realizować – choć może inaczej postrzegamy realność tempa ich wdrożenia. Chcemy, by energia, która napędza gospodarkę, w coraz mniejszym stopniu obciążała środowisko. I nie jest to jedynie kwestia ambicji klimatycznych Unii Europejskiej. Widać to w strategiach globalnych, ale i naszych krajowych firm, w tym z sektora energetycznego, instytucji finansowych, w wyborach inwestorów, lecz i samych konsumentów.
Ale mamy też głęboką świadomość tego, że Polska nie może dać się złapać w tzw. pułapkę średniego wzrostu; chcemy, by nasz kraj wskoczył do gospodarczej pierwszej ligi – najbardziej dynamicznych i innowacyjnych gospodarek świata. By to się nam udało, potrzebujemy wielkich, ambitnych projektów. I potrzebujemy też – a może przede wszystkim – myślenia nieschematycznego, nieszablonowego.
Anna Łukaszewska-Trzeciakowska sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetyczne
Tekst został opublikowany w elektronicznym wydaniu „Polskiego Kompasu 2023” dostępnym bezpłatnie do pobrania na stronie www.gb.pl a także w aplikacji „Gazety Bankowej” na urządzenia mobilne
»» Pobierz teraz bezpłatnie PDF „Polskiego Kompasu 2023”:
APPLE APP STORE - KLIKNIJ TUTAJ
Polecamy i zachęcamy do lektury tego wyjątkowego rocznika