TYLKO U NAS
Polski gaming kontra kryzys: czy branża przetrwa?
Wskazanie, iż globalna branża gamingowa znajduje się w kryzysie to doprawdy truizm. Jak w tej sytuacji radzą sobie polskie studia?
Przypomnijmy: światowa branża gier wideo (zwana też częściej branżą gamingową) znajduje się obecnie w poważnym kryzysie. Minął entuzjazm czasu pandemii, kiedy to gry stanowiły główną rozrywkę dla milionów ludzi przebywających w domach, nastały też największe premiery przełomu generacji konsol.
CZYTAJ O KRYZYSIE BRANŻY GIER: Kryzys zmiecie polską branżę gier?
W efekcie studia muszą mierzyć się z mniejszą zawartością portfeli graczy i mniejszym zainteresowaniem, przy jednoczesnym zwiększeniu oczekiwań inwestorów. Efekt? Masowe zwolnienia.
Na świecie kiepsko
Tylko w 2023 roku, według danych Game Industry, pracę straciło w całej branży ok. 10 500 osób, z czego 6100 do października 2023!
»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:
Minister finansów wrzucił handlowi kukułcze jajo
Turów kaputt? Niemcy biją brawo polskiemu sądowi
Wyłączenia prądu dla odbiorców są już nieuchronne
Miotła Tuska. Trzęsienie ziemi w dyplomacji
Zwalniają zarówno małe studia, jak i giganci - zachodni Riot Games zwolniło ponad 500 osób, twórcy strategii X-Com, Firaxis Games, pożegnało się z 30 osobami, zaś Xbox też pozbył się części ekipy (tu jednak brak dokładnych danych - mamy tylko ogólne komunikaty).
Jak argumentuje Gabriel Uryniuk, analityk Strefy Inwestorów:
Po euforii, jaka panowała na rynku gier w trakcie pandemii, przyszedł czas zrewidowania projektów, co przyniosło zwolnienia w studiach
Polacy też zwalniają
Polskie studia niestety także żegnają się z pracownikami. I tak CI Games, producent serii Sniper Ghost Warrior oraz The Lords of the Fallen pożegnał się z 10 proc. składu, zaś odpowiedzialny za egranizację dzieła Stanisława Lema Starward Industries - aż 50 proc. kadry!
False Prophet tworzące projekt BEAST pożegnał większość zespołu (tu dokładnych danych nie podano), z kolei Artificer - także 50 proc. Będący znanym i cenionym studiem People Can Fly pożegnało się z 30 osobami, zaś The Dust pożegnała „część zespołu” (tu też brak konkretnych liczb). Wszystkie dane uzyskane za serwisem gram.pl.
Nie jest najgorzej
Mimo tych dość alarmujących informacji w polskiej branży gier wcale nie jest najgorzej! Owszem, zwolnienia dotykają dużych części zespołów zaś istnienie kilku firm (jak choćby studia Reikon) stoi pod znakiem zapytania, jednak Polacy mogą spać spokojniej od swych kolegów zza granicy. Dlaczego?
Jak argumentuje wspomniany tu już Gabriel Uryniuk w drugiej połowie roku branża sygnalizuje potrzebę zatrudniania nowych programistów, to oznacza zaś nowe projekty. Które z kolei (tak, to zestaw naczyń połączonych) sprawią, że zatrudnienie zyskają i inni specjaliści - marketingowcy, artyści czy writerzy.
Ale nie tylko ta informacja może uspokajać.
Polski gaming nie jest aż tak zależny od globalnych trendów, z jednej prostej przyczyny - w kraju nie mamy dużej obecności wielkich koncernów. I choć wrocławski Techland został nabyty niedawno przez chiński Tencent, zaś w Krakowie działa zespół współpracujący z Activision nad kolejnymi odsłonami Call of Duty, realnie nasz obszar jest bardzo odporny na światowe zawirowania.
Widać to po zapowiedziach. Już teraz, mimo problemów, zapowiedziano szereg nowych produkcji, choćby Nobody wants to die, czy gry na bazie hiperpopularnej, belgijsko-polskiej serii komiksów Thorgal czy egranizacji klasyka polskiej fantastyki - „Pana Lodowego Ogrodu” Jarosława Grzędowicza.
Każdy z tych projektów wymagać będzie zaangażowanego zespołu różnych specjalizacji, co oznacza, iż żegnający się z poprzednim pracodawcą twórcy mogą zaliczyć miękkie lądowanie.
Warto o tym pamiętać, także jeśli jest się inwestorem!
gram.pl/ Strefa Inwestorów/ as/