Rząd sparaliżował rekrutację do armii?
Armia uspokaja, że po odwołaniu szefów ośrodków zamiejscowych Centralnego Wojskowego Centrum Rekrutacyjnego nie ma żadnego zagrożenia - pisze w środę „Rzeczpospolita”.
Major Renata Mycio, czasowo pełniąca obowiązki rzecznik prasowego Centralnego Wojskowego Centrum Rekrutacyjnego (CWCR), pytana przez „Rz”, czy w związku z odwołaniem szefów ośrodków zamiejscowych CWCR zagrożona jest możliwość przeprowadzenia mobilizacji przez te jednostki, odpowiedziała:
Dokonane zmiany nie powodują powstania zagrożenia.
Podkreśliła, że ponad 90 proc. zadań dotyczących realizacji zabezpieczenia mobilizacyjnego rozwinięcia jednostek instytucji wojskowych realizują Wojskowe Centra Rekrutacji.
Efekt ustawy?
„Rz” pisze, że „to wynika z ustawy o obronie ojczyzny, aktów wykonawczych, a także dokumentów dotyczących mobilizacji i gotowości bojowej”.
„Ośrodki zamiejscowe Centralnego Wojskowego Centrum Rekrutacji w całym procesie zabezpieczenia mobilizacyjnego rozwinięcia jednostek i instytucji wojskowych pełnią funkcję koordynacyjno-nadzorczą i sprawozdawczą nad praktyczną realizacją tychże zadań wykonywanych przez Wojskowe Centrum Rekrutacji” – sprecyzowała rzeczniczka CWCR.
Kiedy nowi szefowie?
Pytana, kiedy będą powołani nowi szefowie tych ośrodków, odpowiedziała, że wnioski o wyznaczeniu oficerów na stanowiska szefów ośrodków zamiejscowych Centralnego Wojskowego Centrum Rekrutacji po przeprowadzonym kolegium kwalifikacyjnym na szczeblu CWCR „oczekują jedynie na wydanie decyzji administracyjnej przez Ministra Obrony Narodowej, który jako właściwy organ jest uprawniony do wyznaczania na wyżej wymienione stanowiska służbowe”. Przypomniała, że obecni zastępcy realizują zadania szefów ośrodków zamiejscowych CWCR.
PAP/ as/