TYLKO U NAS
A może zaufać Berlinowi w energetyce?
Czy Niemcy mogą dać gwarancje, że nie zablokują polskiej elektrowni atomowej i pozwolą Polsce zarobić na tranzycie gazu, sprowadzając go przez terminal w Gdańsku?
Takie (miedzy innymi) propozycje w ramach nowej i lepszej współpracy w energetyce między Polską a Niemcami - po zmianie rządu w Warszawie - znalazły się analizie, jaką wspólnie przygotowali Agata Łoskot-Strachota z Ośrodka Studiów Wschodnich i Georg Zachmann analityk think tanku Breugel i Helmholtz Center w Berlinie. Opublikowana została w grudniu na portalu tagesspiegel.de, ale także cytują ją inne niemieckie media (np. dw.com).
Odbudować zufanie
Autorzy piszą, że „zwłaszcza Polska zakłada, że Niemcy zawsze starają się wykorzystywać swoją siłę gospodarczą i polityczną do forsowania własnych strategicznych interesów w regionie i UE”. I proponują, by „najpierw odbudować zaufanie”.
Wskazują na kilka rozwiązań i możliwości współpracy, ale trzy wydają się szczególnie istotne. Agata Loskot-Strachota i Georg Zachmann uważają, że „wyraźne zobowiązanie Niemiec, iż nie będą celowo torpedować realizacji projektów polskich elektrowni jądrowych, byłoby istotne” dla całokształtu relacji w energetyce.
W ich opinii „dialog, zwłaszcza na temat transgranicznych skutków decyzji krajowych, jest kluczowy, aby móc skutecznie współpracować pomimo różnic” . Przypomnijmy, że Niemcy definitywnie zrezygnowały z energetyki jądrowej w ubiegłym roku, zamykając ostatnie reaktory pomimo krytyki części ekspertów. Znane są także apele organizacji ekologicznych do władz lokalnych, by skutecznie przeciwdziałały planom budowy pierwszej polskiej elektrowni atomowej na Pomorzu.
Razem w sprawie węgla
Autorzy analizy sugerują także, że Polska i Niemcy mogłyby skoordynować swoje plany wycofywania z energetyki węgla brunatnego.
Jednak władze w Berlinie zamierzają zrezygnować z tego surowca do końca tej dekady, tymczasem rząd Mateusza Morawieckiego przyjął założenie, że w ogóle węgiel w energetyce będzie wykorzystywany w naszym kraju do 2049 roku. Jeśli gabinet Donalda Tuska uwzględni pomysły ekspertów OSW i Bruegel, to znaczyłoby przyśpieszenie zamykania elektrowni węglowych. (A eksperci branży ostrzegają, że może to zagrozić bezpieczeństwu energetycznemu.)
Gazowa szansa
W analizie jest także pomysł, by Polska i Niemcy współpracowały przy przesyle gazu, choć „niektóre niemieckie i polskie projekty infrastrukturalne, jak np. plany nowych terminali LNG na Rugii i w Gdańsku, ze sobą konkurują”.
W opinii autorów analizy „gaz z Gdańska mógłby być przesyłany do Niemiec rurociągiem jamalskim, który obecnie jest prawie pusty”.
To by oznaczało, że niemieckie firmy sprowadzałyby LNG poprzez planowany w rejonie Gdańska terminal, a następnie surowiec zatłaczany byłby do rurociągu jamalskiego. (Przez lata ten gazociąg służył do transportu gazu rosyjskiego na potrzeby Polski i Niemiec, ale nie jest wykorzystywany - od jesieni 2022 roku, nasz kraj ma połączenie Baltic Pipe ze złożami norweskimi.) Taki scenariusz byłby korzystny dla Polski, bo mogłaby zarabiać na tranzycie surowca, a spółka Gaz System – odpowiedzialna za budowę gazoportu – zyskałaby nowych klientów. Jednak same Niemcy mają ambitne plany budowy terminali LNG i skutecznie je realizują po tym, jak uszkodzonym rurociągiem Nord Stream (z Rosji przez Bałtyk do niemieckiego wybrzeża) rosyjski gaz przestał płynąć.
Autorzy analizy wskazują również na inne możliwości współpracy polsko-niemieckiej, które (jak się wydaje) mogłyby zostać szybciej wykorzystane. Jak choćby wspólne przeforsowanie w Europie embarga na gaz rosyjski, czy skutecznej kontroli egzekwowania innych, wprowadzonych wcześniej sankcji, które miały na celu ograniczyć dochody Kremla i finansowanie wojny w Ukrainie.
W analizie jest także propozycja działań na rzecz poprawy bezpieczeństwa infrastruktury krytycznej na Morzu Bałtyckim (gazociągi, kable, farmy wiatrowe) oraz bezpieczeństwa morskiego (w tym tankowców i gazowców).
Agnieszka Łakoma