Wiatr zaczyna wiać z przeciwka
Wszystkie krajowe indeksy wzrostem zakończyły wtorkowe notowania. Przebieg notowań nie był jednak jednoznacznie pozytywny, co pozostawia pod znakiem zapytania scenariusz zakończenia korekty spadkowej i powrotu dobrej koniunktury. Na przeszkodzie naszemu rynkowi w najbliższym czasie może stanąć koniunktura zewnętrzna, która w krótkim terminie wysyła sygnały ostrzegawcze. Ostateczne rozstrzygnięcie w dużej mierze zależeć będzie od jutrzejszej decyzji EBC i reakcji na nią rynków rozwiniętych.
Szukamy winnego
Indeks WIG20 rozpoczął wtorkową sesję od aprecjacji w rejon 2.450 pkt. Zadanie polegające na uspokojeniu nastrojów zostało zatem wykonane. To był najlepszy moment na zakończenie korekty spadkowej, a barometrowi największych spółek pomagała wzrostowa luka z 22 maja br. w przedziale 2.415-2.435 pkt. Do południa wszystko wyglądało na „zgodne z planem”. Pierwsze skrzypce na rynku dużych spółek grały akcje KGHM. Kurs miedziowego kombinatu wybił się na nowe maksima cenowe i to pomimo korekcyjnych tendencji na rynku surowcowym. Równie dobrze z nowym maksimum cenowym zaprezentowały się akcje PZU. Natomiast po drugiej stronie rynku pod ostrzałem strony podażowej znalazł się sektor bankowy, z PKO BP na czele. To właśnie akcje największego polskiego banku zdecydowanie są winne niejednoznacznej wymowie wczorajszej sesji. Tuż po godzinie 12ej dobry nastrój ostatecznie prysł. Wystarczyło osłabienie klimatu inwestycyjnego na świecie, w tym spadek indeksu DAX o ok. 0,3%, aby indeks WIG20 zaświecił się w kolorze czerwonym. Końcówka wtorkowej sesji na GPW to tylko walka o częściowe uratowanie zdobyczy z początku sesji, zakończone powodzeniem strony popytowej. Warto przy tej okazji jednak podkreślić, iż nieco lepsze nastroje inwestycyjne panowały wczoraj na szerokim rynku. Stabilniej zachowywał się indeks WIG oraz segment małych i średnich spółek. Z punktu widzenia analizy technicznej indeks WIG20 nadal znajduje się w miejscu, które może okazać się przełomowe. W negatywnym scenariuszu zejście barometru największych spółek poniżej poziomu 2.430 pkt. zdecydowanie zwiększy prawdopodobieństwo pogrążenia się naszego rynku w spadkowych tendencjach. Możemy również przyjąć, iż jako strefa wsparcia ważna jest wzrostowa luka z 22 maja br. w przedziale 2.415-2.435 pkt. Z drugiej strony cały czas warszawskiej giełdzie wciąż brakuje elementu wzrostowego, który nadgoniłby narastające zaległości wobec rynków rozwiniętych. O sporej polaryzacji oczekiwań świadczy stosunkowo wysoki wolumen obrotów odnotowywany podczas ostatnich sesji (wczoraj ponad 1 mld zł na WIG20) oraz wysoka liczba LOPów na rynku terminowym.
Coraz bliżej decyzji EBC
Indeks DAX w okresie od połowy kwietnia do końca maja br. wyraźnie zyskał na wartości. W poniedziałek kupujący podnieśli barometr niemieckiej giełdy na nowe historyczne maksimum na poziomie 9.992 pkt. Później jednak rynek z respektem podszedł do szans przebicia się przez psychologiczną wartość 10 tys. pkt. Z pewnością również część graczy zdecyduje się na realizację zysków przed czwartkową decyzją rady Europejskiego Banku Centralnego.
Na Wall Street nie wszystkie indeksy na maksimach
Ważą się również losy giełd za Oceanem. W drugiej połowie maja br. jak na razie jedynie indeks S&P500 wzbił się na nowe historyczne maksima cenowe. Pozostałe indeksy nie wygenerowały sygnałów powrotu do trendu wzrostowego, co stanowi główny czynnik ryzyka w ocenie dalszej koniunktury na Wall Street. W najbliższym czasie, gracze skupią się na danych z rynku pracy, w tym szczególnie na piątkowej publikacji stopy bezrobocia i liczby nowych podań o zasiłek dla bezrobotnych. Dzisiaj rano obserwujemy pogorszenie nastrojów i spadek kontraktów na S&P500 o 0,2%.